Prekursor (Rolnik homoseksualista) Olek Grotowski
Lyrics
-
1 favorite
Czasza niebios jasna i czysta,
Świerszcze grają w lnie i w peluszce,
Rolnik-homoseksualista
Przysiadł sobie na chwilę przy dróżce.
To on pierwszy się zdecydował,
Przedtem tego nie było na wiosce...
Ech, dziedzina trudna i nowa,
Ech, niełatwo wprowadzić postęp.
Nie wydzierży, kto mdły i słaby,
Nie wprowadzi tutaj Europy,
Gdy w dodatku ciągnie go na baby,
A powinno ciągnąć go na chłopy!
Zniechęcony jest i rozbity -
Ot, jak wczoraj mrugnął na Stacha,
To ten Stachu, cholerny prymityw,
Mu odmrugnął i w krzyk:
„Co? Jest flacha?”
Gdy zaś Wojtka pogładził w przelocie,
W oczy przy tym mu patrząc łagodnie,
Wojtek zaraz do niego: „Ty młocie,
Ręce sobie wycieraj o spodnie!”
Z Jaśkiem także nie wyszła rozmowa,
Przez godzinę gadał do miernoty,
Że tendencja ogólnoświatowa,
A ten naraz: „Ty, pożycz sto złotych!”
Henio, bydlę płochliwe i durne,
Usłyszawszy o tych wszystkich stylach,
Jęknął: „Nigdy! Ja od tego umrę!”
I do lasu dał natychmiast dyla...
...wiejski dzionek zakwitał szeroko,
Rolnik w sobie żal i gorycz zdusił,
Splunął, mruknął: „Kit wam wszystkim w oko!”,
Po czym z ulgą pobiegł. Do Magdusi.
Świerszcze grają w lnie i w peluszce,
Rolnik-homoseksualista
Przysiadł sobie na chwilę przy dróżce.
To on pierwszy się zdecydował,
Przedtem tego nie było na wiosce...
Ech, dziedzina trudna i nowa,
Ech, niełatwo wprowadzić postęp.
Nie wydzierży, kto mdły i słaby,
Nie wprowadzi tutaj Europy,
Gdy w dodatku ciągnie go na baby,
A powinno ciągnąć go na chłopy!
Zniechęcony jest i rozbity -
Ot, jak wczoraj mrugnął na Stacha,
To ten Stachu, cholerny prymityw,
Mu odmrugnął i w krzyk:
„Co? Jest flacha?”
Gdy zaś Wojtka pogładził w przelocie,
W oczy przy tym mu patrząc łagodnie,
Wojtek zaraz do niego: „Ty młocie,
Ręce sobie wycieraj o spodnie!”
Z Jaśkiem także nie wyszła rozmowa,
Przez godzinę gadał do miernoty,
Że tendencja ogólnoświatowa,
A ten naraz: „Ty, pożycz sto złotych!”
Henio, bydlę płochliwe i durne,
Usłyszawszy o tych wszystkich stylach,
Jęknął: „Nigdy! Ja od tego umrę!”
I do lasu dał natychmiast dyla...
...wiejski dzionek zakwitał szeroko,
Rolnik w sobie żal i gorycz zdusił,
Splunął, mruknął: „Kit wam wszystkim w oko!”,
Po czym z ulgą pobiegł. Do Magdusi.
contributions: