Patologia Normalsi

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Droga długa, a wódka czysta
Myśli kłębią się niezdrowe
Na łapówkę cztery trzysta
I bolesna drzazga w głowie
Czy to życie jest już w piachu
Szpital szczerzy kły złowrogo
Ktoś ten smutny zamek strachów
Nazwał ciąży patologią

Zazgrzytały drzwi frontowe
Niczym wrota do ołtarza
Zgodnie twierdzą trzy salowe
Pokój w końcu korytarza
Czarne biurko, podły fotel
Uśmiech, kasa, wstęp skończony
Pani mi wyciągnie z kosza
Cudze dziecko mojej żony

W Twoich żyłach czuję zdrady rtęć
Nagłą zapaść
Serca mego śmierć
Krew przelałaś, zabiłaś
W szósty grzech się zabawiłaś
Został we mnie tylko ciemny gniew

Patrząc w czerwień na paznokciach
Jeszcze nie do końca wierzę
Gdy ta k**** w białym kitlu
Daje mi to na papierze
Mówi, przykro mi mój panie
Ale śmierć się tutaj zdarza
Zgodnie czyszczą trzy salowe
Krwawe piekło korytarza

W Twoich żyłach czuję zdrady rtęć
Nagłą zapaść
Serca mego śmierć
Krew przelałaś, zabiłaś
W szósty grzech się zabawiłaś
Został tylko ciemny gniew

W Twoich żyłach czuję zdrady rtęć
Nagłą zapaść
Serca mego śmierć
Krew przelałaś, zabiłaś
W siódmy grzech się zabawiłaś
Został tylko ciemny gniew




Rate this interpretation
Rating of readers: Average 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim