Z rzeką zmierzyłem się
Gdy miałem dziesięć lat
Chcąc przeciąć jej dumny bieg
Przepłynąć ją samotnie wpław

Poraził mnie starca wzrok
Zapobiec temu chciał
Drogą przez most - rzekł - lepiej idź
Osiągniesz cel ten sam

Tyle dróg pozornie prostych
Wiedzie tam, gdzie czeka śmierć
Ty wybierzesz niebezpieczną
Wiesz co może być w niej złe

Każdy z nas wiedzieć chciałby, którą pójść
A którą nie
Aby dotrzeć na swój drugi brzeg

Rzeka uległa mi
Dotknąłem nogą dna
Wyszedłem z wody resztką sił
Bez głosu fanfar i braw

Na moście zbiegł się ludzi tłum
Poczułem wtedy lęk
Samochód zjechał wcześniej w bok
Na chłopca, który mostem biegł

Tyle dróg pozornie prostych
Wiedzie tam, gdzie czeka śmierć
Ty wybierzesz niebezpieczną
Wiesz co może być w niej złe
Każdy z nas wiedzieć chciałby, którą pójść
A którą nie
Aby dotrzeć na swój drugi...
Na swój drugi...brzeg