Rozczarowani tęczą Niewidok
Lyrics
Czasem zdarzy się nam krętą drogą wejść w nieznane
Wbrew życzliwym radom szukać tęczy gwiazd obłoków
Na oczyma wyobraźni trasy wytyczane
W ciemną noc iść bez pochodni i bez drogowskazów
I błądzimy pozornie bez sensu
Zanim jeszcze wyjdziemy na prostą
I błądzimy pomiędzy wzgórzami
Tak daleko jak nogi poniosą
Zanim słońce oświetli nam szczyty
Błądzić będziemy lecz nie zbłądzimy
Między Scyllą a Charybdą płynąc wciąż w nieznane
Poszarpani przez łaknących władzy liliputów
I podobnych im olbrzymów na glinianych nogach
Rozczarowani tęczą nie tracimy hartu ducha
Z gorzką satysfakcją że już znanym jest nieznane
Poznajemy jak złowrogi bywa śpiew syreny
I jak zdarza się niektórym że sięgając gwiazd
Bujają w obłokach nie chcą stąpać już po ziemi
Zanim słońce oświetli nam szczyty
Błądzić będziemy lecz nie zbłądzimy
I błądzimy pozornie bez sensu
Zanim jeszcze wyjdziemy na prostą
I błądzimy pomiędzy wzgórzami
Tak daleko jak nogi poniosą
Wbrew życzliwym radom szukać tęczy gwiazd obłoków
Na oczyma wyobraźni trasy wytyczane
W ciemną noc iść bez pochodni i bez drogowskazów
I błądzimy pozornie bez sensu
Zanim jeszcze wyjdziemy na prostą
I błądzimy pomiędzy wzgórzami
Tak daleko jak nogi poniosą
Zanim słońce oświetli nam szczyty
Błądzić będziemy lecz nie zbłądzimy
Między Scyllą a Charybdą płynąc wciąż w nieznane
Poszarpani przez łaknących władzy liliputów
I podobnych im olbrzymów na glinianych nogach
Rozczarowani tęczą nie tracimy hartu ducha
Z gorzką satysfakcją że już znanym jest nieznane
Poznajemy jak złowrogi bywa śpiew syreny
I jak zdarza się niektórym że sięgając gwiazd
Bujają w obłokach nie chcą stąpać już po ziemi
Zanim słońce oświetli nam szczyty
Błądzić będziemy lecz nie zbłądzimy
I błądzimy pozornie bez sensu
Zanim jeszcze wyjdziemy na prostą
I błądzimy pomiędzy wzgórzami
Tak daleko jak nogi poniosą