Wielki Szu Natasza Urbańska

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Ruszają się bezdźwięcznie
Lecz widzę tylko kształt.
Ten tłum to pusta przestrzeń
I w niej też pusta jestem ja.

Bezbarwnie (bezbarwnie)
Boleśnie (boleśnie)
Muszę stąd uciec,
Muszę zbiec.
Poczekaj, ktoś woła
I tak już nie zatrzyma mnie.

Wyrwałeś mi spod stóp podłogę.
Miękki nagle stał się świat.
Przecież poddać się nie mogę.
Słabość tylko chwilę trwa.

Tu z najwyższego piętra
Widok
Choć piękny woła: skacz.
Ten dom to rząd pomieszczeń.
Jest obojętny, tak jak ja.

Bezbarwnie,
Boleśnie
Muszę odlecieć,
Muszę zbiec.
Poczekaj, ktoś woła
I tak już nie zatrzyma mnie.

Wyrwałeś mi spod stóp podłogę.
Miękki nagle stał się świat.
Przecież poddać się nie mogę.
Słabość tylko chwilę trwa.

Wyrwałeś mi spod stóp podłogę.
Miękki nagle stał się świat.
Przecież poddać się nie mogę.
Słabość tylko chwilę trwa.

Chociaż taka cienka jest ta nitka.
Ta, na której wisi cały świat.
Muszę z całej siły ją uchwycić
Może uratuje nas.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim