To się nazywa adrenalina (Polita) Natasza Urbańska

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Jestem carycą, władam imperium,
piękna, zalotna, trochę bezczelna
i pewna siebie, zarozumiała
i wyzwolona i bardzo śmiała.
Może maniery mieć ladacznicy,
ale ma godność wielkiej carycy.
Jej obojętność to tylko maska
tak to jest pomysł... i teraz zasnę.

(adrenalina, adrenalina, adrenalina, adrenalina)

To się nazywa adrenalina
jak się położę, to się zaczyna
serce mi bije, to mnie zabije
muszę natychmiast wstać.

To się nazywa adrenalina
to się rozkręca i jak maszyna
rusza i pędzi tak jak po szynach
senną rozbija mgłę
adrenalina, adrenalina
jak się położę to się zaczyna
i jakiś koszmar to przypomina
to atakuje i denerwuje
ja nie potrafię spać.

Można inaczej, mogę być inna
smutna, liryczna albo niewinna.
Mam właściwości kameleona
wymyślę sobie kim będzie ona
może pończochy ma ulicznicy
i w nich odegra rolę carycy
Widzi kochanka i nagle słabnie
w jego ramiona zemdlona padnie.

(adrenalina, adrenalina, adrenalina, adrenalina)

To się nazywa adrenalina
jak się położę, to się zaczyna
serce mi bije, to mnie zabije
muszę natychmiast wstać.

To się nazywa adrenalina
tego się nie da nagle zatrzymać
to się rozkręca, samo napędza
tak jak diabelski młyn
adrenalina, adrenalina
jak się położę to się zaczyna
i jakiś koszmar to przypomina
to atakuje i denerwuje
ja nie potrafię spać.
adrenalina, adrenalina
tego się nie da w życiu wytrzymać
jakby goniła bestia ogromna
jakby się staję całkiem przytomna
i idę robić film.




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim