Bę bę cię Natasza Urbańska

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Wymoczę cię w szampanie,
Nim obejmę zdejmę mokre ubranie.
Zmodyfikuję cię.
Bę bę bę bę bę bę

Owinę cię perkalem,
Będziesz wielkim, egzotycznym robalem,
A potem cię zjem.
Bę bę bę bę bę bę bę bę bę

Pędzisz, chociaż wszystko masz,
Czasem coś bidnemu dasz.
Dobierasz drogie ciuszki pod kolor swoich aut.
Wierzysz w podatkowy raj.
Urlop spędzasz na Hawai.
Cyferki, lucyferki, aferki aj aj aj!
Weź mnie radośnie, weź mnie.
Nie gol brody, nie niewieściej za wcześnie.
W czereśnie wciśnij mnie.
Łe łe łe łe łe łe

Posadzę Cię na ośle,
Potem sprawdzę cię w rycerskim rzemiośle.
Rozbroisz mi się.
Ja wiem, że masz tyle spraw,
Że pijesz szesnaście kaw.
Wybrałeś mieć zamiast być.
Ach wstydź się, wstydź.
Wychłoszczę cię sasanką
i przywiążę się do ciebie skakanką.
Puścimy Joe Dassin
Bę bę bę bę bę bę

Nie budź mnie jeszcze, bo śnię.
Jest obleśnie, przewalamy się radośnie.
Miłośnie się gnę.
Bę bę bę

Wymoczę cię w szampanie,
Nim obejmę, zdejmę mokre ubranie.
Ach, szkoda, że śnię.
Bę bę bę bę bę bę




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim