Piosenka z niekończącej się drogi Nasza Basia Kochana

Lyrics

  • Song lyrics M.
    1 favorite
Niejeden marcowy stopniał śnieg,
Urodzaj i susza wiedli spór,
Gdy z domu ruszyłem sam.
Nie zliczysz tych wszystkich drzew, z których spadłem.


Nie mogłem za długo nigdzie być,
Choć tyle gościnnych stało drzwi.
Już dusił się w szafie płaszcz,
Już myśli kazały świt w drodze witać.

Wierzyłem, że zdobyć mogę świat,
Że rzucę go pod nogi,
Mijałem ludzi jak domy o białych oknach.
Wierzyłem, że zdobyć mogę świat,
Cóż, zostały zdarte buty

I coraz to grubszy zeszyt zapisany.


Po drodze, co wiodła mnie od lat
Przede mną byli ludzie i świat,
Do których mnie zbliżał czas,
W muzyce każdego dnia, w każdym słowie.


Raz w nocy wyśniłem dziwny sen,
Że wracam, choć idę wciąż przed siebie,
Ta myśl mi nie daje spać,
Powraca jak chleba smak — niespodzianie.

Wierzyłem, że mogę zdobyć świat,
Cóż, zostały zdarte buty
I coraz to grubszy zeszyt zapisany.
Dziś drogę jak płaszcz swój stary znam,
Dziś tak lubię ją jak brata,
Zostawcie otwarte domy, wpadnę przed nocą.


Rate this interpretation
Rating of readers: Average 1 vote
contributions:
M.
M.
anonim