Spotkali się w barze mlecznym, stolik w stolik naprzeciw
a u góry, hen wysoko, u powały wiatrak kręcił się.
Prawiczek pod wąsem długo na nią patrzał
a jej sweter był bardziej kusy, niż ten wieśniak z "Rancza"
Za szybą białej gastronomii biegły białogłowy
Nie poczeka Jelcz na przystanku autobusowym
Odjeżdżając, za sobą zostawia obfite smrody
Jego pasażerom zazdrościł zbliżenia ten młody
Do jej stolika się dosiadł, tak bliżej okna,
żeby nikt jej nie okradł, nie czuła się samotna
Nie wziął od niej numeru, no bo nie było komórek,
a na stacjonarny to nie doczekałby się w ogóle
Oni to mieli czasy, te dziewuchy, te prywatki
Heniek najebany palił i kiepował do sałatki
Póki stał na równych nogach, zaliczył 3 mężatki
Taki był zawadiaka, no wypisz-wymaluj hattrick

Za szybą białej gastronomii..
Wszystko zabarwione ironicznie
Ciekawe przeżycia,
które nas pewnie ominą
i ten kawałek na odsłuchu, współczuję podwójnie
Dobrego nic nie wróży scenariusza wstęp taki
Nałogi, nieszczęście,
za życia kondolencje

Chuj ze mnie, nie romantyk. Za dużo nie napiszę
Wszystko zabarwione ironicznie, jak ich pożycie
Dziś - pewne oboje, co na pewno nie jest dziwne
Mają siwe włosy, brzuchy piwne, zmarszczki mimiczne
Żałosne, niskie libido, zakupy w Odido
ciekawe przeżycia, które pewnie nas ominą,
bo mamy zatrutą żywność, zjebane społeczeństwo,
zawiniemy się szkitami do przodu przed trzydziestką
Jakie znowu wesele? Jakie, kurwa mać, małżeństwo?
Zdychanie w samotności, towarzyskie kalectwo
Bo zamiast kobiet - wszędzie strasznie-wielce-pierdolencje
Nałogi, nieszczęście, za życia kondolencje
i moje poczucie humoru niebywale czerstwe,
bo jest fajnie i śmiesznie, dopóki się nie odezwę
Twoje tępe spojrzenie, wpatrzone w nową komórkę
i ten kawałek na odsłuchu - współczuję podwójnie

Za szybą białej gastronomii..
Wszystko zabarwione ironicznie
Ciekawe przeżycia,
które nas pewnie ominą
i ten kawałek na odsłuchu, współczuję podwójnie
Dobrego nic nie wróży scenariusza wstęp taki
Nałogi, nieszczęście,
za życia kondolencje