Napluj nam w twarz Na Pół Etatu
Lyrics
Daje ci siebie w wersach, jak nikt inny
Nie usłyszysz tyle prawdy nigdy, wykmiń!
Mam w sobie więcej rapu niż twoje Air Maxy
Bo to się nosi w sercach, nie na metkach, lapsy!
Mam styl, nad syf tych ulic przedkładam
Blask gwiazd nade mną, kiedy wersy składam
Siedzę w undergrandzie, pije za błędy na górze
Napluj mi w twarz, jeśli ich błędy powtórzę
Mówią - „Co ma wisieć, nie utonie”
Więc zawieszam się na pętli i płynę po niej (co jest?)
Mam z bitem pakt, jak fonika, łap te słowa jak chwile
Stylem wersy przenikam, bujasz głową jak płynę
Bo to feel do hip, jak czujesz ten rap
Jakbyś sam na bit kładł, gdy pluję na track
Mówić coś złego o mnie, to jak pluć pod wiatr
Nie dorównasz nam, lepiej rzuć ten fach!
Gram z wnętrza, wyrzucam emocje, co w kurwę cisną
Jak Deyna, kiedyś gram w stołecznym klubie nad Wisłą
Daję wajb na dźwiękach, oddają hołd mistrzom
Lecę z głośników gdzieś, jak ja i mój hip-hop
Tylko, nie mów mi, gdzie jest szlak na szczyt
Szczyl, mimo że moja duma każe mi srać na kwit z płyt
Do tego nie kręcę bliskich jak kick flip
Zresztą nie dałoby się, mam znajomków zbyt bystrych
I rzucam w dystrykt linijki, brat
Wiem, że mam wystarczająco dobry styl, by grać
I spostrzeżenia trafne, jak prosty, lewy strzał
Po których majaczysz tylko
I jak każdy, mam granicę cierpliwości
Jak ją przekraczam jestem jednym z tych cierpkich gości
Wtedy zazwyczaj piszę pod bit zwrotki
Tak, żebyś w końcu skumał, że nie znoszę bezpłciowości!
Jestem z tych, co słabych studzą w wersach
Zjadam ich, chociaż budzą niesmak
Wiesz ja, budzę się, by walczyć, o swój kawałek świata
To więcej niż kwestia czy kawałek wymiata
Miałem nerwy ze stali, dziś zardzewiały
Spokój daje mi bit i cztery ściany, zamilcz!
Jeśli chcesz mnie przekrzyczeć, nie uda ci się
Moja ksywka na bicie to duma i gniew
Pozornie wolni, związani z grą łańcuchem emocji
Beztroscy chłopcy, co za wcześnie dorośli
Refleksje, uczucia, śmietnik miejskich przeżyć
Ostatni raper, któremu jeszcze zależy
Wersy pisane krwią w eter rzucam
Z takim impetem, jakbym miał wypluć płuca
Rytm i dusza, coś ponad stringi i Whisky
Wystarczy, że słuchasz, nie muszę się mizdrzyć do wszystkich
Bez komplementów, bez farmazonów
Pomyśl, co chcesz powiedzieć zanim zaczniesz się jąkać
To ten obrazek, który ja widzę stale
Wystarczy, wyluzuj stary, co się tak marszczysz?
Nie usłyszysz tyle prawdy nigdy, wykmiń!
Mam w sobie więcej rapu niż twoje Air Maxy
Bo to się nosi w sercach, nie na metkach, lapsy!
Mam styl, nad syf tych ulic przedkładam
Blask gwiazd nade mną, kiedy wersy składam
Siedzę w undergrandzie, pije za błędy na górze
Napluj mi w twarz, jeśli ich błędy powtórzę
Mówią - „Co ma wisieć, nie utonie”
Więc zawieszam się na pętli i płynę po niej (co jest?)
Mam z bitem pakt, jak fonika, łap te słowa jak chwile
Stylem wersy przenikam, bujasz głową jak płynę
Bo to feel do hip, jak czujesz ten rap
Jakbyś sam na bit kładł, gdy pluję na track
Mówić coś złego o mnie, to jak pluć pod wiatr
Nie dorównasz nam, lepiej rzuć ten fach!
Gram z wnętrza, wyrzucam emocje, co w kurwę cisną
Jak Deyna, kiedyś gram w stołecznym klubie nad Wisłą
Daję wajb na dźwiękach, oddają hołd mistrzom
Lecę z głośników gdzieś, jak ja i mój hip-hop
Tylko, nie mów mi, gdzie jest szlak na szczyt
Szczyl, mimo że moja duma każe mi srać na kwit z płyt
Do tego nie kręcę bliskich jak kick flip
Zresztą nie dałoby się, mam znajomków zbyt bystrych
I rzucam w dystrykt linijki, brat
Wiem, że mam wystarczająco dobry styl, by grać
I spostrzeżenia trafne, jak prosty, lewy strzał
Po których majaczysz tylko
I jak każdy, mam granicę cierpliwości
Jak ją przekraczam jestem jednym z tych cierpkich gości
Wtedy zazwyczaj piszę pod bit zwrotki
Tak, żebyś w końcu skumał, że nie znoszę bezpłciowości!
Jestem z tych, co słabych studzą w wersach
Zjadam ich, chociaż budzą niesmak
Wiesz ja, budzę się, by walczyć, o swój kawałek świata
To więcej niż kwestia czy kawałek wymiata
Miałem nerwy ze stali, dziś zardzewiały
Spokój daje mi bit i cztery ściany, zamilcz!
Jeśli chcesz mnie przekrzyczeć, nie uda ci się
Moja ksywka na bicie to duma i gniew
Pozornie wolni, związani z grą łańcuchem emocji
Beztroscy chłopcy, co za wcześnie dorośli
Refleksje, uczucia, śmietnik miejskich przeżyć
Ostatni raper, któremu jeszcze zależy
Wersy pisane krwią w eter rzucam
Z takim impetem, jakbym miał wypluć płuca
Rytm i dusza, coś ponad stringi i Whisky
Wystarczy, że słuchasz, nie muszę się mizdrzyć do wszystkich
Bez komplementów, bez farmazonów
Pomyśl, co chcesz powiedzieć zanim zaczniesz się jąkać
To ten obrazek, który ja widzę stale
Wystarczy, wyluzuj stary, co się tak marszczysz?
contributions:
Most popular songs Na Pół Etatu
- 1 Zostaję tu
- 2 Wczoraj, dzisiaj, jutro
- 3 Wariuję
- 4 To Jest O Tym
- 5 Refleksy
- 6 Ponad tym
- 7 Pod wiatr
- 8 Niewiele
- 9 Napluj nam w twarz
- 10 Na marginesie
- 11 Metropolis
- 12 Lejdi
- 13 Kokaina
- 14 Jak jest?
- 15 J.R.N.P.E.
- 16 Gorzkie słowa
- 17 Drogowskazy
- 18 Brat
- 19 4 elementy
Similar artists
Brudne Serca
22 song