Brocken Na bani

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
Życia mniej z każdym oddechem
Za odpowiedź tylko echo
Więc tu na szczytach o nic nie pytam

Ktoś w góry szedł spotkać Boga
A tu świat leży odłogiem
Dokoła pusto, tylko chmur lustro

Ja – jako anioł i Bóg sam -
Oko opacznie puszczam
Na niby w niebie macham do siebie

Sam siebie wywracam na nice
W Boga złamane odbicie
Z przeciwnej strony duch urojony

Nic nie ma tam ponad nami
Ten szczyt zdobyliśmy sami
I nikt świata ciężaru nie dźwignie za nas

Tu też was Bóg nie usłyszy
Lepiej zrozumcie tę ciszę
I lepiej by go nie było – gdzie jest ta miłość?

Ta ścieżka jest pusta jak kosmos
Stromizny rosną i rosną
I gdzieżby tu pomóc miał Bóg?

Nie Bóg nam wytycza szlaki
Nie stawia przy drodze znaków
Zdać się już lepiej na losy ślepe

A my życie mamy jedno
Raz tylko trafiamy w sedno
Nie sięgaj w przód, prawda jest tu

I nieba nie ma pod Bogiem
Ono i piekło są w tobie
Żyj na własną rękę, nie zdjęty lękiem

Nic nie ma tam ponad nami
Ten szczyt zdobyliśmy sami
I nikt świata ciężaru nie dźwignie za nas

Tu też was Bóg nie usłyszy
Lepiej zrozumcie tę ciszę
I lepiej by go nie było – co to za miłość?




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 2 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim