Rewolucja myly ludzie

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Chodźcie do mnie ludzie, zwiędłe prostytutki.
Opowiem wam historię, znad oparów ciepłej wódki.
Kupię miłość w Biedronce, cena: trzy czterdzieści dziewięć.
Wrzucę do koszyka razem z mokrym chlebem.
Mieszkał king w świętej wierzy- śpiewał gość w kapeli
Lecz czasy się zmieniły i king się także zmienił.
Dał dupy za dolara na platynowy krążek,
Nic mnie to nie obchodzi, kurwa, jak mi dobrze.

ref
Czołem czołgiści, rezerwy rewolucji, obrońcy wiary,
To siewcy konstytucji.
Czołem legenda, rezerwa to my, niczym koc na balkonie
Pochłaniamy dym.

Lubie dupy małoletnie, bo są takie świeże.
Tym, co piją ciepła wódkę w ogóle nie wierzę.
"Ja Ciebie nie lubię" tak do mnie wołają,
Mądrale z podwórka, którzy żyć nie dają.
Ciągle jestem skurwielem i nie trafiam w tonację.
Wkurwiam ludzi, którzy ciągle mają rację.
Jestem wariatem, świat dla mnie to nie wszystko,
Jestem seks maszyną, rewolucjonistą.

ref
Czołem czołgiści, rezerwy rewolucji, obrońcy wiary,
To siewcy konstytucji.
Czołem legenda, rezerwa to my, niczym koc na balkonie
Pochłaniamy dym.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim