Uzależnienie Młodziak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
To się zaczyna niewinnie, możesz mówić pieprzony slogan
Jedni kochają to, inni potrafią nie kochać
On joint, browar, kurwa jaka szkoła
Tak się zaczęło pieprzony slogan tak
Może chodziło o wartości, żałuję, że nie wiem
Gdzieś zniknęli kumple, joint ustąpił herze
Ojciec, tak skumał, że coś się dzieje
Jak syn miał trzecią szkołę przez chyba jeden semestr
Postawił mu ultimatum, nie wiem czy to dobra opcja
Zgadnij, co zrobił dumny narkoman

Trzeba kombinować, wiadomo, nie muszę mówić
Zwłaszcza jeśli koło ciebie coraz mniej ludzi
Jebany ból, głód, słyszałeś o tym pewnie
Można zrobić wiele, powiem tylko poszedł za to siedzieć
Za kratami łatwo skumać tego syfu ogrom
Jak przestajesz bać się śmierci to już źle z tobą
Szanuj rodzinę ziom, ojciec go stamtąd wyciągnął
O tym się nie mówi, ale w środku nie jest za wesoło
Mimo to, co potrafił wygrać z samym sobą
Kilka miechów później znalazł wspólnotę cenacolo
Obciążona psychika i miejsce gdzie nie ma Boga
Znał to wszystko chociaż pewnie nigdy nie chciał poznać
Miał stanąć na nogi wyrzec się tamtych doznań
Było późno plusem kończy się historia
[tylko tekstyhh.pl]
Skurwysyny wiąż z pogardą mówią o tragedii
Zwłaszcza ci, co nie mieli okazji jej przeżyć
Ej myślisz, że alkoholik nigdy nie chce nie pić
Większość z nich nie ma już sił
Co ty kurwa wiesz o uzależnieniu
Przecież żaden z nich nie zaczynał od helu
Żyli tak jak ty i żyli tak jak cała Polska
Ten kto to rozkmini dostanie chyba nobla
Do socjologów, wielu raperów, polityków
Przestań gardzić tymi, którym nie wyszło w życiu
Raczej dziękuj Panu za lepszą przyszłość w życiu
I nie oceniaj, twoja moralność nie ma racji bytu

Tak, to nie ma być pieprzona laurka
To jest protest, protest przeciwko zakłamaniu wiesz
Tak jak wiesz, nie oceniaj książki po okładce
Tak pamiętaj z przegraną potrafi żyć tylko twardziel
Siema




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim