Kiedyś było łatwiej feat. Tłoku Młodziak
Lyrics
Kwarantanna umysłu gdy byliśmy dzieciakami, zero przejmowania problemami,
zero trosk, wiesz co ? zjesz co chcesz…co masz zadane ? pytanie to słyszałem gdy witałem własną mamę, nigdy nie myślałem skąd bierze na to siłę,
skąd bierze hajs by wyżywić mą rodzinę, pamiętam ojciec pracował gdzie popadnie
starał się jak mógł byśmy nie skończyli na dnie, w mojej kwestii była wtedy tylko nauka
dostać dobry stopień to była dla mnie sztuka, po szkole do domu i odrabianie lekcji
dużo improwizowałem właśnie w tej kwestii, zawsze własne zdanie do wszystkiego dołączałem
gdy będę dorosły takie hasła też rzucałem, wiem dopiero teraz że wtedy się myliłem dowiedziałem się gdy dorosłości doświadczyłem
Kiedyś było lepiej lecz tego nie ma przecież dzieciak nie myślał o problemach
Jak jest teraz, zupełnie odwrotnie kolejna gleba czas daje po mordzie
Chcą nas wyjebać pakują w czarną folię tak zwana puenta zakończona wpierdolem
Wciąż po piętach aż żal mi wspomnień wciąż pamiętam i wciąż chcę zapomnieć
Kiedyś było łatwiej ale nie ma tego teraz, dziś została pamięć po tamtych osiedlach
Zero zmartwień i nie ma mowy o problemach, na głowie dom, rodziny przecież nie ma
Zwykły ziomuś który uczył się ściemniać, matka wołała z okna choć szybciej bo się ściemnia
Bała się o syna spoglądała co rusz w zegar, gdzie jest szczęście ? szczęścia nie ma…
Kolejna gleba kazała przemyśleć, kiedyś było lepiej dzisiaj lepiej przemilczeć
Nigdy nie wspominaj o szczęściu przy mnie chciałbym stracić czas bo żal gryzie w tyłek
Łykając z życia każdą chwilę zachłysnąłem się nią, odwiedziłem kibel
Gdzie jest przeszłość ? wszystko kurwa przeszło, szukając jej szukasz nadaremnie
Kiedyś było lepiej lecz tego nie ma przecież dzieciak nie myślał o problemach
Jak jest teraz, zupełnie odwrotnie kolejna gleba czas daje po mordzie
Chcą nas wyjebać pakują w czarną folię tak zwana puenta zakończona wpierdolem
Wciąż po piętach aż żal mi wspomnień wciąż pamiętam i wciąż chcę zapomnieć
zero trosk, wiesz co ? zjesz co chcesz…co masz zadane ? pytanie to słyszałem gdy witałem własną mamę, nigdy nie myślałem skąd bierze na to siłę,
skąd bierze hajs by wyżywić mą rodzinę, pamiętam ojciec pracował gdzie popadnie
starał się jak mógł byśmy nie skończyli na dnie, w mojej kwestii była wtedy tylko nauka
dostać dobry stopień to była dla mnie sztuka, po szkole do domu i odrabianie lekcji
dużo improwizowałem właśnie w tej kwestii, zawsze własne zdanie do wszystkiego dołączałem
gdy będę dorosły takie hasła też rzucałem, wiem dopiero teraz że wtedy się myliłem dowiedziałem się gdy dorosłości doświadczyłem
Kiedyś było lepiej lecz tego nie ma przecież dzieciak nie myślał o problemach
Jak jest teraz, zupełnie odwrotnie kolejna gleba czas daje po mordzie
Chcą nas wyjebać pakują w czarną folię tak zwana puenta zakończona wpierdolem
Wciąż po piętach aż żal mi wspomnień wciąż pamiętam i wciąż chcę zapomnieć
Kiedyś było łatwiej ale nie ma tego teraz, dziś została pamięć po tamtych osiedlach
Zero zmartwień i nie ma mowy o problemach, na głowie dom, rodziny przecież nie ma
Zwykły ziomuś który uczył się ściemniać, matka wołała z okna choć szybciej bo się ściemnia
Bała się o syna spoglądała co rusz w zegar, gdzie jest szczęście ? szczęścia nie ma…
Kolejna gleba kazała przemyśleć, kiedyś było lepiej dzisiaj lepiej przemilczeć
Nigdy nie wspominaj o szczęściu przy mnie chciałbym stracić czas bo żal gryzie w tyłek
Łykając z życia każdą chwilę zachłysnąłem się nią, odwiedziłem kibel
Gdzie jest przeszłość ? wszystko kurwa przeszło, szukając jej szukasz nadaremnie
Kiedyś było lepiej lecz tego nie ma przecież dzieciak nie myślał o problemach
Jak jest teraz, zupełnie odwrotnie kolejna gleba czas daje po mordzie
Chcą nas wyjebać pakują w czarną folię tak zwana puenta zakończona wpierdolem
Wciąż po piętach aż żal mi wspomnień wciąż pamiętam i wciąż chcę zapomnieć
contributions: