Kazik Archanioł Mirosław Czyżykiewicz

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Żył w mieście Wołomin
Miał widok na komin
I małe marzenia
Nie większe niż wróble
I czasem westchnienie
Że nic tutaj po nim
Że bardzo przydałby się dubler

Lecz on się nie żalił
że los mu dowalił
Że wyżej pośladków
Się nie da podskoczyć
Że żyje jak z datków
I tylko z żurnali
Dobrobyt zagląda mu w oczy

Kazik Archanioł
Kazik Archanioł
Żywcem z nieba wyjęty
Bo jak z takim pyskiem
I takim nazwiskiem
Żyć w kraju zupełnie nie świętym

I żył wśród zwątpienia
W sens wniebowstąpienia
Więc nikt nie powinien
Spodziewać się puenty
Bo co się nawinie
To szara jak ziemia
I jak się tu czuć wniebowziętym

To miasto Wołomin
Ten widok na komin
I małe marzenia
Nie większe niż wróble
I czasem westchnienie
Że nic tutaj po nim
Że bardzo by przydał się dubler

Kazik Archanioł...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim