Bo to się zwykle tak zaczyna Mieczysław Fogg
Lyrics
-
2 favorites
Tak mi wstyd (strasznie wstyd)
Lecz zakochałem się
Który raz? setny raz!
Lecz zakochałem się
Nie chciałem, mała szczupła blond
Myślałem przejdzie, ależ skąd!
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.
A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Po prostu wzięła cię dziewczyna
A potem jest już z tobą źle.
Z początku rzadko ją widujesz
A potem częściej chcesz z nią być
A w końcu trudno, ale czujesz
Że bez niej już nie możesz żyć.
Za jeden dzień z tą twoją ukochaną,
oddałbyś 1000 lat
Za jedna noc zaś gdyby ci kazano,
dał byś chętnie cały świat.
Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
O całym świecie zapominasz
I kochasz bo tak serce chce.
Tak mi wstyd (strasznie wstyd)
Lecz coś mnie peszy w niej
Byłem z nią prawie rok
Długo bo można mniej
To takie przykre sprawy są
Bo prawda cóż kochałem ją
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.
A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Zaczyna nudzić cię dziewczyna
A to jest znak, że jest już źle.
Zaczynasz chodzić z nią do krewnych
A potem mówisz sama idź
A w końcu trudno, jesteś pewny
Że z nią nie możesz dłużej żyć.
Za jeden dzień bez twojej ukochanej,
oddałbyś 1000 lat
Do domu na noc wracasz jak skazany,
myśląc jak by zwiać gdzieś w świat.
A to się zwykle tak zaczyna
I trwa przez jeszcze kilka dni
W końcu ja rzucasz, zapominasz
I to jest życie
C'est la vie
Lecz zakochałem się
Który raz? setny raz!
Lecz zakochałem się
Nie chciałem, mała szczupła blond
Myślałem przejdzie, ależ skąd!
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.
A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Po prostu wzięła cię dziewczyna
A potem jest już z tobą źle.
Z początku rzadko ją widujesz
A potem częściej chcesz z nią być
A w końcu trudno, ale czujesz
Że bez niej już nie możesz żyć.
Za jeden dzień z tą twoją ukochaną,
oddałbyś 1000 lat
Za jedna noc zaś gdyby ci kazano,
dał byś chętnie cały świat.
Bo to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
O całym świecie zapominasz
I kochasz bo tak serce chce.
Tak mi wstyd (strasznie wstyd)
Lecz coś mnie peszy w niej
Byłem z nią prawie rok
Długo bo można mniej
To takie przykre sprawy są
Bo prawda cóż kochałem ją
Kręcę się, męczę się
Sam nie wiem czego chce.
A to się zwykle tak zaczyna
Sam nawet nie wiesz jak i gdzie
Zaczyna nudzić cię dziewczyna
A to jest znak, że jest już źle.
Zaczynasz chodzić z nią do krewnych
A potem mówisz sama idź
A w końcu trudno, jesteś pewny
Że z nią nie możesz dłużej żyć.
Za jeden dzień bez twojej ukochanej,
oddałbyś 1000 lat
Do domu na noc wracasz jak skazany,
myśląc jak by zwiać gdzieś w świat.
A to się zwykle tak zaczyna
I trwa przez jeszcze kilka dni
W końcu ja rzucasz, zapominasz
I to jest życie
C'est la vie
contributions: