A tu jest Warszawa Mieczysław Fogg
Lyrics
Niedowiarki, czcze umysły
pletą nam rozprawy,
że na lewym brzegu Wisły
nie ma już Warszawy.
(Że na lewym brzegu Wisły)
(nie ma już Warszawy.)
Że zdziczała, jak nieswoja,
wszędy chwast i trawy,
że "nec locus ubi Troia"
z tej dawnej Warszawy.
Że o los biednego miasta
pełni są obawy,
że pleśnią i mchem porasta
każden gmach Warszawy.
Ale byłem, sam widziałem,
choć tęskniejsza, łzawa,
choć nie taka, jaką znałem,
ale jest Warszawa!
(Choć nie taka, jaką znałem,)
(ale jest Warszawa!)
Czy w powszedni dzień, czy w święta
na ulicach wrzawa
i choć biedna, choć ściśnięta,
zawsze to Warszawa.
(I choć biedna, choć ściśnięta,)
(zawsze to Warszawa.)
Krzepkiej młodzi grono liczne
na każdej zabawie,
a kobiety takie śliczne,
jak zawsze w Warszawie!
Nieraz słyszeć się zdarzyło:
plotkarska, ciekawa,
lecz gdyby plotek nie było,
byłażby Warszawa?
Jednak z pewnych nieba znaków
sto za jeden stawię:
za sześć wieków mniej próżniaków
będzie już w Warszawie!
(Za sześć wieków mniej próżniaków)
(będzie już w Warszawie!)
W teatrze stary Żółkowski
wywołuje brawa,
u nóg ślicznej Modrzejowskiej
caluśka Warszawa.
(U nóg ślicznej Modrzejowskiej)
(caluśka Warszawa.)
Choć pozornie nietroskliwa,
ale w gruncie prawa
i na wielkość się zdobywa
tak często Warszawa
Jest dobra, jest niespodlona,
pracowita, żwawa,
ucząca się i uczona,
słowem, jest Warszawa.
Sam sobie nie zdajesz sprawy
i znika obawa.
Mówili: nie ma Warszawy!
A tu jest Warszawa!
(Mówili: nie ma Warszawy!)
(A tu jest Warszawa!)
pletą nam rozprawy,
że na lewym brzegu Wisły
nie ma już Warszawy.
(Że na lewym brzegu Wisły)
(nie ma już Warszawy.)
Że zdziczała, jak nieswoja,
wszędy chwast i trawy,
że "nec locus ubi Troia"
z tej dawnej Warszawy.
Że o los biednego miasta
pełni są obawy,
że pleśnią i mchem porasta
każden gmach Warszawy.
Ale byłem, sam widziałem,
choć tęskniejsza, łzawa,
choć nie taka, jaką znałem,
ale jest Warszawa!
(Choć nie taka, jaką znałem,)
(ale jest Warszawa!)
Czy w powszedni dzień, czy w święta
na ulicach wrzawa
i choć biedna, choć ściśnięta,
zawsze to Warszawa.
(I choć biedna, choć ściśnięta,)
(zawsze to Warszawa.)
Krzepkiej młodzi grono liczne
na każdej zabawie,
a kobiety takie śliczne,
jak zawsze w Warszawie!
Nieraz słyszeć się zdarzyło:
plotkarska, ciekawa,
lecz gdyby plotek nie było,
byłażby Warszawa?
Jednak z pewnych nieba znaków
sto za jeden stawię:
za sześć wieków mniej próżniaków
będzie już w Warszawie!
(Za sześć wieków mniej próżniaków)
(będzie już w Warszawie!)
W teatrze stary Żółkowski
wywołuje brawa,
u nóg ślicznej Modrzejowskiej
caluśka Warszawa.
(U nóg ślicznej Modrzejowskiej)
(caluśka Warszawa.)
Choć pozornie nietroskliwa,
ale w gruncie prawa
i na wielkość się zdobywa
tak często Warszawa
Jest dobra, jest niespodlona,
pracowita, żwawa,
ucząca się i uczona,
słowem, jest Warszawa.
Sam sobie nie zdajesz sprawy
i znika obawa.
Mówili: nie ma Warszawy!
A tu jest Warszawa!
(Mówili: nie ma Warszawy!)
(A tu jest Warszawa!)
contributions: