Kolory McSobieski
Lyrics
Czarny atrament spływa na białą kartkę,
Bezbarwne myśli stają sie teraz wyraźne.
Ja zawsze patrzę przez różowe okulary,
Za oknami szary świat - ja mu nadam barwy.
Pozostawię swój ślad, jak czerwone wino,
Zawsze byłem optymistą jak dziecko indygo,
Złotych myśli milion, które krążą w mojej głowie,
Bywają tak egzotyczne jak drzewko pomarańczowe.
Wieczorem na stole kubek zielonej herbaty,
Mówi do mnie: Odpocznij! I wreszcie sie napij!
A żółte kwiaty w fioletowym wazonie,
Patrzą na mnie błagalnie, chcą, bym przyniósł im wodę.
Spokojnie, tylko skończę wyzwanie,
Srebrna stalówka pióra zatacza się pijanie,
Ostatnie zdanie, ostatni kolor z palety,
Później obejrzę film, może purpurowe rzeki...
Bezbarwne myśli stają sie teraz wyraźne.
Ja zawsze patrzę przez różowe okulary,
Za oknami szary świat - ja mu nadam barwy.
Pozostawię swój ślad, jak czerwone wino,
Zawsze byłem optymistą jak dziecko indygo,
Złotych myśli milion, które krążą w mojej głowie,
Bywają tak egzotyczne jak drzewko pomarańczowe.
Wieczorem na stole kubek zielonej herbaty,
Mówi do mnie: Odpocznij! I wreszcie sie napij!
A żółte kwiaty w fioletowym wazonie,
Patrzą na mnie błagalnie, chcą, bym przyniósł im wodę.
Spokojnie, tylko skończę wyzwanie,
Srebrna stalówka pióra zatacza się pijanie,
Ostatnie zdanie, ostatni kolor z palety,
Później obejrzę film, może purpurowe rzeki...
contributions: