Kabarety McSobieski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Odpal bit na słuchawkach
I choć nie stworzyła go Grupa Mozarta
To czysta magia
Sprawdzaj i ani mru mru
Poczuj pozytywny klimat który płynie z tych nut
Jestem tu już od 15 lat
Tak jak kabaret Otto, mam więc niezły staż
I choć mieszkam w głośnikach
To jestem z Kalisza niczym Jerzy Kryszak
Chociaż jego wchłonęła stolica
Wciąż zaliczam się do grona młodych panów
30 lat na karku, a czuje jakbym był w gimnazjum
Żyję pasją, nie mam wielkiego domu
Nie chcę być niewolnikiem moralnego niepokoju
Chcę jak Kolumb poszerzać horyzonty
Nie potrafię żyć w ciszy tak jak Ireneusz Krosny
Pogłośnij ten numer, niech wypełni przestrzeń
I unieś ręce w górę w paranienormalnym geście

Wszystkie smutasy w górę ręce na raz
Życie to kabaret, więc zacznijcie się śmiać
Wszystkie smutasy w górę ręce na dwa
Życie to kabaret, który trwa

Czasem wena bywa nieposłuszna
Ale w końcu rozbłyska tak jak neonówka
nie podsuwaj mi kontraktu
Nie jestem wyrwigroszem
Nie sprzedam tej miłości za żadną forsę
Proste (proste)
Na YouTube u mnie witam
Tam mam swoją grupę jak Rafał Kmita
To elita, armia McSobieskiego
To dla was ta muzyka, dla kogo by innego
O tej chwili marzyłem całe życie
Mimo, że wątpili we mnie nawet moi rodzice
Teraz płynę na bicie i mike pale
Chcę radość dawać ludziom jak Marcin Daniec
Właśnie tak, chcę dawać radość ludziom
Po to tu jestem

Świat to wielki scena
Życie to kabaret który nas rozśmiesza
Mam marzenia i nim ogarnie mnie pustka
Będę je spełniał z uśmiechem na ustach (x2)
(ustach, ustach)




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim