Aleja niespełnionych pragnień Mc Sobieski
Lyrics
Słyszę bełkot pijanego miasta,
W ręku trzymam pudełko po czekoladkach
Przede mną leży kartka, na niej adres
"Aleja niespełnionych pragnień"
Martwe róże majaczą za kartką,
są martwe, martwe to dlaczego wciąż ranią,
czemu plamią moje dłonie szkarłatem,
szkarłatne demony które kiedyś były kwiatem.
Dziś,dziś stały się moją pokutą, okutą w cierpieniach
okrutną torturom, tak smutną iluzją niespełnionych pragnień,
chciałbym je wyrzucić lecz nie potrafię.
Nagle o parapet zastukał deszcz, czułem je do ogrodu
wiatr tańczył wśród drzew, zimny dreszcz przeżył mnie momentalnie,
aż martwe róże znów kusiły zapachem.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Słyszę piękny śpiew tego miasta, w ręku trzymam kwiaty i
biegnę tam gdzie widziałem cie ostatni raz. Dobry panie
proszę pozwól mi oszukać czas.
Tam w ogrodzie te róże odżyły, wraz z nimi pragnienie
odległo jak mina z dyrit.
Mijam zimny, brudny pomnik przyrody.
Biegnę szybciej i szybciej choć jestem zmęczony.
Jeszcze trochę łapie oddech,
tam za rogiem serce bije głośniej.
Nagle stoję, stoję jak wryty,
patrze w twoje oczy błyszczące jak mitrium.
(dialog)
-Cześć
-Cześć
-Miałem gdzieś kwiaty dla ciebie ale najwidoczniej zgubiłem je po drodze
-Nieważne, przejdziemy się
-Jasne, wiesz jak te miejsce się kiedyś nazywało
-No jak
-Aleja niespełnionych pragnień
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
W ręku trzymam pudełko po czekoladkach
Przede mną leży kartka, na niej adres
"Aleja niespełnionych pragnień"
Martwe róże majaczą za kartką,
są martwe, martwe to dlaczego wciąż ranią,
czemu plamią moje dłonie szkarłatem,
szkarłatne demony które kiedyś były kwiatem.
Dziś,dziś stały się moją pokutą, okutą w cierpieniach
okrutną torturom, tak smutną iluzją niespełnionych pragnień,
chciałbym je wyrzucić lecz nie potrafię.
Nagle o parapet zastukał deszcz, czułem je do ogrodu
wiatr tańczył wśród drzew, zimny dreszcz przeżył mnie momentalnie,
aż martwe róże znów kusiły zapachem.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Słyszę piękny śpiew tego miasta, w ręku trzymam kwiaty i
biegnę tam gdzie widziałem cie ostatni raz. Dobry panie
proszę pozwól mi oszukać czas.
Tam w ogrodzie te róże odżyły, wraz z nimi pragnienie
odległo jak mina z dyrit.
Mijam zimny, brudny pomnik przyrody.
Biegnę szybciej i szybciej choć jestem zmęczony.
Jeszcze trochę łapie oddech,
tam za rogiem serce bije głośniej.
Nagle stoję, stoję jak wryty,
patrze w twoje oczy błyszczące jak mitrium.
(dialog)
-Cześć
-Cześć
-Miałem gdzieś kwiaty dla ciebie ale najwidoczniej zgubiłem je po drodze
-Nieważne, przejdziemy się
-Jasne, wiesz jak te miejsce się kiedyś nazywało
-No jak
-Aleja niespełnionych pragnień
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
Jeśli pragniesz, jeśli marzysz, nie podawaj się lecz musisz walczyć,
możesz niemieć już takiej okazji, pozostaną kwiaty i niewysłane kartki.
contributions: