0
0

Kosmos i stopa Mateusz Nagórski

Wobec Kosmosu - skłonność do błahostek    A D A (D)
Winna napełniać mnie poczuciem winy       A D A (D)
Rodzą się gwiazdy, a ja z krost wyrostek  A E A (D)
Wciąż nie wyrosłem z napięć do pęciny     A D A
Słońce w koronkach chmur - widoku kostek  D A
Co się aż proszą o tło krynoliny          Bm F#m E
Nawet w pustyni nie zdoła mi zaćmić       Bm D A
Choć jego żar i blask są dla mnie braćmi  F#m E A (D)

Na kostkach tych, co pomysł o miłostce
Obcasów stukiem zmysłom podsunęły
Niosłaś przestrzenie jeszcze dla mnie obce
Które mnie - chłopcu - zatykały przełyk
I gdyby nie to, że jest tak, jak los chce
Kiedyż by nasze kostki się zetknęły
Z niepowtarzalnym i rozkosznym chrzęstem
Szkieletów, co się pysznią jeszcze mięsem

Z tych dwojga kulek obciągniętych skórą
Skomponowanych z giętką struną ścięgna
Przez które Achill żegnał życia urok
Gdy Parys z łuku trafił go zza węgła
- Dziesięć paluszków broni się z brawurą
Przed otępieniem, jakim kusi pięta
Co już nie jedno w swoim życiu przeszła
A ciągle świeża, śnieżna i niespierzchła

Całość - jest stopą. W niej spoczywa stałość
(Czego nie można orzec o kosmosie
Na blask gwiazd nowych czeka się nieśmiało
A światło zgasłych kłamie o ich losie
Wiecznie łudziło to, co nie istniał
Lub powstawało w spóźnionym rozgłosie
Więc, skoro nie wiem na czym Wszechświat stoi
Wolę uwielbiać Planety Stóp Twoich


Rate this interpretation
contributions:
Winnetou
Winnetou
anonim