Ewa (Naśladowanie Słowackiego) Mateusz Nagórski
Lyrics
Opisać Ewę, to zadanie
Co twórcy stawia obowiązki
Uniesień unoszących pamięć
Zapomnień – która grzęźnie w grząski
Temat, co się pomysłem stanie,
Gdy się dobiorę do podwiązki
I pończoch wiersza – u ud szczytu
W świątyni wstydów i zachwytów.
Opisać Ewę, kiedy chrapie
Z dłonią nad głową (Michał Anioł)
Świadoma bezlitosnych strapień,
Poprzyczajanych wszędzie na Nią,
W których się Diabeł nie połapie
(Dlatego przecież wysłał panią),
Opisać Ewę – to trud, kaprys,
Talentu piszącego – natrysk.
Opisać Ewę… – brew półgiętka
Co jakiś czas sprawdzana kredką,
Brew, której pragnie dotknąć ręka
By poczuć czy jest w niej ta giętkość,
Jaką w kobiecie kształci męka
Niewiedzy – gdzie się czai męskość
Co ma docenić łuk i czernie
Tego, co skubie się misternie.
Opisać Ewę… – oczy czujne,
W uczuciach czyste, lecz ostrożne –
Choć, kiedy czują – to podwójnie
Bezwzględne, zakochane, groźne,
Obce skłonnościom uogólnień,
Proletariackie i wielmożne,
Jedyne – jak Jedyność znaczy
W zachwycie, złości i rozpaczy.
Opisać Ewę… – nos i usta,
Słodkie podbródka powielenia,
Jak przypomnienie, że rozpusta
Nic nie zostawia prócz wspomnienia,
W rodzinnym zaś ognisku chrustach
Dojrzewań żarzą się cierpienia –
Więc w ustach tych i tym podbródku
Mieszka duch śmiechu i duch smutku.
Opisać Ewę, to opisać
Szyi kolumnę marmurową,
Co przypomina w swych zarysach
Katedrę Dobra. Daję słowo,
Że Michał Anioł, gdyby słyszał,
Że taka szyja rządzi głową –
Połupałby Dawida z gniewem
I z pasją wziąłby się za Ewę!
Opisać Ewę… – piersi, biodra
Zwycięskie, przede wszystkim, nogi –
Rozrywka może to i dobra,
Lecz bez morału i przestrogi;
Poecie tutaj Muza mądra
Zakłada knebel i – ostrogi,
Żeby z milczenia i czułości
Czytelnik mógł wyciągnąć wnioski.
Opisać Ewę… – dodam jeszcze
Że pachnie Rajem, bo jest Rajem.
Ewa – to trwanie, oddech, przestrzeń,
To – branie, kiedy biorąc – dajesz,
Zbawienny łyk, gdy żyć już nie chcesz,
Który się narkotykiem staje;
Niech Baś, Kryś, Zoś wdzięk się nie gniewa,
Że jest i znaczy – tylko Ewa.
I po cóż próżny Ewy opis,
Który o Ewie nic nie mówi?
Ewa, to symbol – a w Europie
„Nie takie dupy się hołubi”.
Lecz ta jedyna, której stopy
Autor całuje, bo je lubi,
Ma istnieć tak jak sens istnienia –
Ciała, modlitwy i tworzenia.
Co twórcy stawia obowiązki
Uniesień unoszących pamięć
Zapomnień – która grzęźnie w grząski
Temat, co się pomysłem stanie,
Gdy się dobiorę do podwiązki
I pończoch wiersza – u ud szczytu
W świątyni wstydów i zachwytów.
Opisać Ewę, kiedy chrapie
Z dłonią nad głową (Michał Anioł)
Świadoma bezlitosnych strapień,
Poprzyczajanych wszędzie na Nią,
W których się Diabeł nie połapie
(Dlatego przecież wysłał panią),
Opisać Ewę – to trud, kaprys,
Talentu piszącego – natrysk.
Opisać Ewę… – brew półgiętka
Co jakiś czas sprawdzana kredką,
Brew, której pragnie dotknąć ręka
By poczuć czy jest w niej ta giętkość,
Jaką w kobiecie kształci męka
Niewiedzy – gdzie się czai męskość
Co ma docenić łuk i czernie
Tego, co skubie się misternie.
Opisać Ewę… – oczy czujne,
W uczuciach czyste, lecz ostrożne –
Choć, kiedy czują – to podwójnie
Bezwzględne, zakochane, groźne,
Obce skłonnościom uogólnień,
Proletariackie i wielmożne,
Jedyne – jak Jedyność znaczy
W zachwycie, złości i rozpaczy.
Opisać Ewę… – nos i usta,
Słodkie podbródka powielenia,
Jak przypomnienie, że rozpusta
Nic nie zostawia prócz wspomnienia,
W rodzinnym zaś ognisku chrustach
Dojrzewań żarzą się cierpienia –
Więc w ustach tych i tym podbródku
Mieszka duch śmiechu i duch smutku.
Opisać Ewę, to opisać
Szyi kolumnę marmurową,
Co przypomina w swych zarysach
Katedrę Dobra. Daję słowo,
Że Michał Anioł, gdyby słyszał,
Że taka szyja rządzi głową –
Połupałby Dawida z gniewem
I z pasją wziąłby się za Ewę!
Opisać Ewę… – piersi, biodra
Zwycięskie, przede wszystkim, nogi –
Rozrywka może to i dobra,
Lecz bez morału i przestrogi;
Poecie tutaj Muza mądra
Zakłada knebel i – ostrogi,
Żeby z milczenia i czułości
Czytelnik mógł wyciągnąć wnioski.
Opisać Ewę… – dodam jeszcze
Że pachnie Rajem, bo jest Rajem.
Ewa – to trwanie, oddech, przestrzeń,
To – branie, kiedy biorąc – dajesz,
Zbawienny łyk, gdy żyć już nie chcesz,
Który się narkotykiem staje;
Niech Baś, Kryś, Zoś wdzięk się nie gniewa,
Że jest i znaczy – tylko Ewa.
I po cóż próżny Ewy opis,
Który o Ewie nic nie mówi?
Ewa, to symbol – a w Europie
„Nie takie dupy się hołubi”.
Lecz ta jedyna, której stopy
Autor całuje, bo je lubi,
Ma istnieć tak jak sens istnienia –
Ciała, modlitwy i tworzenia.
contributions: