Nie da rady Markowski/Sygitowicz

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Tylko z Tobą chciałbym być,
Z Tobą mieszkać z Tobą żyć,
Tylko z Tobą mam jak pączek w maśle.
To cudowne Ciebie mieć,
Być we dwoje aż po śmierć,
Wiedząc, że uczucie to nie zgaśnie.

Lecz czasem coś napada mnie.
Sam nie wiem, co to jest.
Coś niebezpiecznie skrada się
I choćbym starał się by to minęło,
Nie da rady, nie da rady.

Mroczny sen kończy dzień, wywarza drzwi
I zwierzę w mroku budzi się
Bestia mknie poprzez cień, przenika mnie
I rzygać mi się chce i znowu rzygać mi się chce.
Uwierz mi znikasz, gdy zamykam drzwi.
Dlaczego los tak ze mnie drwi?
Boski lot, zimny pot, nim wstanie dzień
I mało, mało, mało, mało, mało, mało mi.

Moralniak dzisiaj drąży mnie.
Od teraz tylko Ty,
Lecz coś niebezpiecznie znów skrada się
I choćbym starał się by to minęło,
Nie da rady, nie da rady.

Mroczny sen kończy dzień, rozkręca się.
Ten przelot obezwładnia mnie.
Biały smok jest o krok robi, co chce,
I dusi, dusi, dusi, dusi, dusi, dusi mnie.

W tańcu tym, błogi pył, zatracam się.
To niebezpiecznie kręci mnie.
Boski lot, zimny pot, nim wstanie dzień,
I mało, mało, mało, mało, mało, mało mi.

Tak bardzo chciałbym...



Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim