A jednak idę Mariusz Lubomski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Na dzień odejścia dałaś mi
Placek pszeniczny i stare sny
Zdjęte cichaczem z alkowy ścian
Zioła od ludzi i od ran

A teraz idę
ubrany w różowe nadzieje
A ludzie drzwi w zamki
zbroją przed złodziejem
A za drzwiami kutymi
wiatr wieje, wiatr wieje

Pajęczej nici wziąłem pęk
I skibkę nędzy co niszczy lęk
I opuszczając liche włości
Serce opuchłe od miłości

Szczenięcą ufność zabrał Bóg
Dla siebie wziąłem parę nóg
I opuściwszy ciepłe leże
Poszedłem znaleźć to w co wierzę

Przymykać oczy kazał świat
I zwątpić w to co tyle lat
uczyła matka w sobie nosić
I raczej pragnąć niźli prosić

W labirynt miasta wchodząc wiem
Co prawdą jest a co już snem
I wiem że w bramach innych miast
Znów mnie powita zamków trzask




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim