Gazowe latarnie Marek Majewski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    2 favorites
Znów będę kłaniał się starym gazowym latarniom
Zanucę drzewom odpowiedź na szum powitania
Zajarzę do okien witrynom i nocnym kawiarniom
A może zebry nakarmię na skrzyżowaniach

Powrócę kiedyś w miast ciemny gotyk
z gór szerokich jasnych łąk
Aby zrozumieć mowę tęsknoty
by odetchnąć ciepłem twoich rąk
Zabiorę z sobą zapach słońca
i blask poranka roześmiany
I koncert na sześć strun bez końca
na pięciolinii zapisany.

Znów będę kłaniał się starym gazowym latarniom
Zanucę drzewom odpowiedź na szum powitania
Zajrzę do okien witrynom i nocnym kawiarniom
A może zebry nakarmię na skrzyżowaniach

Pokażę ci jak pachną latarnie
jak się noc zanurza w rzeki czerń
A kiedy jasna mgła nas ogarnie
pierwszy tramwaj nam przyniesie dzień
Przez barokowy park pójdziemy
zanim do domu powrócimy
Będziemy liczyć dni jesieni
i aby do zimy aby do zimy...

Znów będę kłaniał się starym gazowym latarniom
Zanucę drzewom odpowiedź na szum powitania
Zajrzę do okien witrynom i nocnym kawiarniom
A może zebry nakarmię na skrzyżowaniach




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim