Chcę rzeźbić twoje ciało Marek Kondrat

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
Było już ciemno, dziesięć po dwunastej.
Światła malucha wjechały w mgłę.
Ujrzałem ciebie trochę niewyraźnie,
Ale od razu wiedziałem, czego chcę.

Ujrzałem ciebie trochę niewyraźnie,
Ale od razu wiedziałem, czego chcę.

Chcę rzeźbić twoje ciało tymi rękami.
Chcę rzeźbić twoje ciało w pracowni mej.
Chcę rzeźbić twoje ciało przez noc całą.
Chcę rzeźbić twoje ciało, twego ciała chcę.

Chcę rzeźbić twoje ciało przez noc całą.
Chcę rzeźbić twoje ciało, twego ciała chcę.

W strumieniach deszczu pali się ognisko,
Dymiące głownie drażnią nos.
Ty, mokra cała, stałaś tak blisko,
Że usłyszałem twój cichy głos.

Ty, mokra cała, stałaś tak blisko,
Że usłyszałem twój cichy głos.

Więc rzeźbij moje ciało twymi rękami.
Więc rzeźbij moje ciało w pracowni swej.
Więc rzeźbij ciało białe przez noc całą.
Więc rzeźbij ciało białe, tego chcę.

Nie była z gipsu, nie była z kamienia,
Nie nadawała się więc do rzeźbienia.
W strumieniach deszczu dogasa ognisko,
A teraz fajrant, to byłoby wszystko.



Rate this interpretation
anonim