Człak (Człek) zbuntowany Marek Dyjak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
Ciężko ranny wstał świt, w żyły wlał setę krwi
niedzielny świt, szczeci zgolić by
Zjeść kanapkę lub trzy, siorbnąć herbaty łyk
Odpocząć, fotel pilot pstryk

No no no, ale o, ja cie pie...
ale zgry... już nie mo.. .ale ja...( hahaha...)
O ty w du... , w mordę ko...
zwykłe ku..., co za chu...
Co on so... Co on pie...
O je ba... A to skur...

Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą do mnie pierwsi wołać cześć
Powiem co, jak trzeba co do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem jeść..

Czarne futro ma zmierzch, w ogniu padł jak ten zwierz,
niedzielny zmierzch, czas zabić by
Zjeść kanapkę lub trzy, siorbnąć herbaty łyk
Odpocząć, fotel pilot pstryk


No no no, ale o, ja cie pie...
ale zgry... już nie mo.. .ale ja...( hahaha...)
O ty w du... , w mordę ko...
zwykłe ku..., co za chu...
Co on so... Co on pie...
O je ba... A to skur...

Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać
Powiem co, jak trzeba to do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem spać
Zerwę się jeszcze raz, sieknę w ryj kogo trza
Jeszcze będą o mnie mówić, będą bać
Powiem co, jak trzeba co do chleba i nieba
To już jutro, tymczasem spać...




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim