Mietek Mikołaj ( Erense ) Małpa
Lyrics
[Erenes]
Ere święty mikołaj, dzieciaki szybko zwołaj,
zobaczysz jego trendy on w sobie uśmiechnięty,
koks, wóda, dziwki, oliwki i rozrywki,
to polak święty dorobi se do renty.
Zero skrupułów ma worek pełen duchów,
i pada, pada śnieg pod tesco wjeżdża skręt,
prosto z biedronki ściągnęły go ziomki,
to mikołaj z brodą on zabawi się z twą żoną.
Czerwone kimono plus ruchoma laska,
i długo ma tą laskę i tryska nią zawsze,
ciepłe ma dłonie, po żołądkowej cały płonie,
siada na tronie zacierając słodko dłonie.
Wjazd do marketu, gleba już na wejściu,
zdarte kolano ej wzrokiem szybko świeci,
z uśmiechem do dzieci pytanko jak leci,
i tak przy okazji zawinął torebkę babci.
On jest zawsze uprzejmy uważaj chodzą trendy,
zawija prezenty, przestawia szczęki,
obserwuje bankomaty, trzymaj się dziecko taty,
zastaw komin w domu (...).
Pochowaj swe zabawki, także dobrej trawki,
dostępna używki ma też dwie dziwki,
grudzień jego miesiącem i sukcesów okresem,
oblega wszystkie sklepy i większe markety.
Ty bądź w gotowości uważaj na tych gości,
zimą bo oprawca jest dobrym kieszonkowcem,
jego uśmiech i słodki głosik,
dzieciaki zwodzi przy nich perfumy wynosi.
[Małpa]
Któz za horyzontem się pojawia, dzieci w euforii,
idzie powoli raz przyśpieszył lecz się wypierdolił,
powstał, otrzepał łokcie i ruszył dalej,
wytrwale uskutecznia chodnikowy balet.
Radość wzrasta to sam mikołaj wpadł do miasta,
ten sam na osiedlu dzisiaj w gówniarzy obrasta,
bywał w tych stanach, dzień w dzień z samego rana,
dziś w innej roli, chociaż odróbki to nie dramat.
Mietek ten co wciąż zaczepia twą kobiete,
opierdala twoje auto pod marketem,
dziś twą córke na kolano weźmie,
powie to co wszystkim dzieciom wcześniej, będzie oblesnie.
Dokleił brodę, tabata sama z ryja spada,
przeklnął chociaż gwiazdę robi nie wypada,
zrzuca z kolan małolata,
do kibla wpada i haftem drugi haft to szczy atak.
W końcu ulga mietek tanie wino miał w nawyku,
otworzył oczy ręką wytarł z brody reszte rzygów,
ruszył do wyjścia z kibla, chodź wciąż się giblał,
małolaty zgotowały niezły wiwat.
Nie powie małej kasi wręczając maskotę,
że z kumplami wczoraj zgwałcił jej ciotke,
ktoś puścił plotkę, wchłonęła dzieci zgraja,
i weź to odkręć kto im kazał wierzyć w mikołaja.
Ere święty mikołaj, dzieciaki szybko zwołaj,
zobaczysz jego trendy on w sobie uśmiechnięty,
koks, wóda, dziwki, oliwki i rozrywki,
to polak święty dorobi se do renty.
Zero skrupułów ma worek pełen duchów,
i pada, pada śnieg pod tesco wjeżdża skręt,
prosto z biedronki ściągnęły go ziomki,
to mikołaj z brodą on zabawi się z twą żoną.
Czerwone kimono plus ruchoma laska,
i długo ma tą laskę i tryska nią zawsze,
ciepłe ma dłonie, po żołądkowej cały płonie,
siada na tronie zacierając słodko dłonie.
Wjazd do marketu, gleba już na wejściu,
zdarte kolano ej wzrokiem szybko świeci,
z uśmiechem do dzieci pytanko jak leci,
i tak przy okazji zawinął torebkę babci.
On jest zawsze uprzejmy uważaj chodzą trendy,
zawija prezenty, przestawia szczęki,
obserwuje bankomaty, trzymaj się dziecko taty,
zastaw komin w domu (...).
Pochowaj swe zabawki, także dobrej trawki,
dostępna używki ma też dwie dziwki,
grudzień jego miesiącem i sukcesów okresem,
oblega wszystkie sklepy i większe markety.
Ty bądź w gotowości uważaj na tych gości,
zimą bo oprawca jest dobrym kieszonkowcem,
jego uśmiech i słodki głosik,
dzieciaki zwodzi przy nich perfumy wynosi.
[Małpa]
Któz za horyzontem się pojawia, dzieci w euforii,
idzie powoli raz przyśpieszył lecz się wypierdolił,
powstał, otrzepał łokcie i ruszył dalej,
wytrwale uskutecznia chodnikowy balet.
Radość wzrasta to sam mikołaj wpadł do miasta,
ten sam na osiedlu dzisiaj w gówniarzy obrasta,
bywał w tych stanach, dzień w dzień z samego rana,
dziś w innej roli, chociaż odróbki to nie dramat.
Mietek ten co wciąż zaczepia twą kobiete,
opierdala twoje auto pod marketem,
dziś twą córke na kolano weźmie,
powie to co wszystkim dzieciom wcześniej, będzie oblesnie.
Dokleił brodę, tabata sama z ryja spada,
przeklnął chociaż gwiazdę robi nie wypada,
zrzuca z kolan małolata,
do kibla wpada i haftem drugi haft to szczy atak.
W końcu ulga mietek tanie wino miał w nawyku,
otworzył oczy ręką wytarł z brody reszte rzygów,
ruszył do wyjścia z kibla, chodź wciąż się giblał,
małolaty zgotowały niezły wiwat.
Nie powie małej kasi wręczając maskotę,
że z kumplami wczoraj zgwałcił jej ciotke,
ktoś puścił plotkę, wchłonęła dzieci zgraja,
i weź to odkręć kto im kazał wierzyć w mikołaja.
contributions:
Most popular songs Małpa
- 11 Nie byłem nigdy
- 12 Naiwniak
- 13 Mołotow
- 14 Mógłbym
- 15 Miodu i mleka
- 16 Mietek Mikołaj ( Erense )
- 17 Miałem to rzucić
- 18 Męczennik
- 19 Lego
- 20 Lamusy