Nie ma cwaniaka na Warszawiaka Łukasz Garlicki
Lyrics
Alejami ,wycackany szedł se jakiś gość ,
facjata niby owszem -może być ,
nagle potknął się o kamień rycząc :
`O psia kość ! Jak oni mogą w tej stolicy żyć !? `
I wtedy zalała mnie zła krew ,
więc go na perłowo w ten że śpiew :
`Nie bądź za cwany ,
w skórkę odziany ,
to może mieć dla ciebie skutek opłakany `
Na Warszawiaka , nie ma cwaniaka ,
Który by mógł go wziąć na bajer lub pod pic ,
Możesz mnie chamem zwać,
możesz mnie w mordę dać,
lecz od stolicy von ,bo krew się będzie lać !
więc znakiem tego ,
nie bądź lebiegą ,
Przychamuj mordę ,
i nie gadaj więcej nic .
Jeden był specjalnie na Warszawę straszny pies,
Już mówił nawet :
`Warszawa kaput!`
Lecz pomylił się łachudra, rozczarował fest
I próżny był majchrowy jego trud
Słyszeć nawet nie potrafi jak
Dzisiaj my śpiewamy jemu tak:
`Chciałeś być cwany, w ząbek czesany,
To teraz gnijesz, draniu, w błocie pochowany
My, warszawiacy, jesteśmy tacy,
Kto nam na odcisk wejdzie - Hiszpan - zimny trup`
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się,
To zaraz bokiem mu to wyjdzie - może nie?
Na warszawiaka nie ma cwaniaka,
Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup
Możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę dać
Lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać
Więc znakiem tego, nie bądź lebiegą
Przyhamuj mordę i nie gadaj więcej nic
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się,
To zaraz bokiem mu to wyjdzie - może nie?
Na warszawiaka nie ma cwaniaka,
Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup
facjata niby owszem -może być ,
nagle potknął się o kamień rycząc :
`O psia kość ! Jak oni mogą w tej stolicy żyć !? `
I wtedy zalała mnie zła krew ,
więc go na perłowo w ten że śpiew :
`Nie bądź za cwany ,
w skórkę odziany ,
to może mieć dla ciebie skutek opłakany `
Na Warszawiaka , nie ma cwaniaka ,
Który by mógł go wziąć na bajer lub pod pic ,
Możesz mnie chamem zwać,
możesz mnie w mordę dać,
lecz od stolicy von ,bo krew się będzie lać !
więc znakiem tego ,
nie bądź lebiegą ,
Przychamuj mordę ,
i nie gadaj więcej nic .
Jeden był specjalnie na Warszawę straszny pies,
Już mówił nawet :
`Warszawa kaput!`
Lecz pomylił się łachudra, rozczarował fest
I próżny był majchrowy jego trud
Słyszeć nawet nie potrafi jak
Dzisiaj my śpiewamy jemu tak:
`Chciałeś być cwany, w ząbek czesany,
To teraz gnijesz, draniu, w błocie pochowany
My, warszawiacy, jesteśmy tacy,
Kto nam na odcisk wejdzie - Hiszpan - zimny trup`
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się,
To zaraz bokiem mu to wyjdzie - może nie?
Na warszawiaka nie ma cwaniaka,
Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup
Możesz mnie chamem zwać, możesz mnie w mordę dać
Lecz od stolicy won, bo krew się będzie lać
Więc znakiem tego, nie bądź lebiegą
Przyhamuj mordę i nie gadaj więcej nic
I niechaj każdy wie kto na nas szarpie się,
To zaraz bokiem mu to wyjdzie - może nie?
Na warszawiaka nie ma cwaniaka,
Chcesz z nami zacząć? To se trumnę wcześniej kup
contributions: