Szal Lubelska Federacja Bardów

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Szal
Który wokół szyi masz
Który spowił twoją twarz
Niebezpiecznie długi szal
To żal

Nie myśl że zapomniałem gdzie twój wymarzony brzeg
Lecz nie ma łodzi ani mostów w poprzek rzek
I gdy dalej iść się chce trzeba iść po dnie

Nie załamuj rąk przecież dobrze wiesz
Że łamanie rąk mnie załamie też
Nie opuszczaj rąk bo zaczyna się
W opuszczaniu rąk opuszczanie mnie
Spokój sobie daj sama sobie spokój daj
To wystarczy żebym ja odbił się od dna

Nie zagryzaj warg bo tak jakoś jest
Że gryzienie warg gryzie mnie jak pies
Nie upuszczaj łez skoro nie wiesz czy
upuszczanie łez nie upuszcza krwi

Nie jest jeszcze tak że zostały tylko nam
Z róż to kolce z rzek to ściek i ostatni brzeg
To nie ostatni brzeg choć kto wie

Żal
To ten facet co nie fair
Ze mną wciąż o ciebie grać chce
Książę nocy władca tych sal
Z oknem na bal

Jemu sny twe otwierają drzwi
On przychodzi i opowiada film
Beztroski flirt jak flesz zachodu wśród fal
I oto żal




Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim