Pół i pół Lidia Stanisławska
Lyrics
Stoisz i patrzysz bezmyślnie w dal
A w kalendarzu już piątek
Co robić dalej powiedz jak zebrać się
By z końca zrobić początek
Tyle już było różnych wzlotów i szczęść
I tyleż błędów i zwątpień
Jak poukładać sobie w tygodniu dnie
Jak zrobić w duszy porządek
Jednak w życiu naszym jest pieprz i sól
Narkotyczna uroda
Zapamiętaj- w parze szczęście i ból
Ująć nic i nic dodać
Pociesz się, że za ścianą także jest ktoś
Kogo ten czas nie oszczędza
Kogoś kto przegrał komu prztyczka dał los
Taka rodzaju jest księga
Tylko czemu jeśli przez cierpień krąg
Jakoś już przejść się uda
Miast szlachetnieć zaraz zaczynasz kląć
Coraz mniej wierzysz w cuda
Stoisz i patrzysz sobie bezradnie w dal
Za oknem prawie już szaro
Na niebie błyszczy kilka zbłąkanych gwiazd
I czujesz dziś się tak staro
Choć tyle będzie jeszcze wzlotów i szczęść
I tyleż samo upadków w dół
Warto to przeżyć by odczuć, że
Nic nie jest dziełem przypadku
A w kalendarzu już piątek
Co robić dalej powiedz jak zebrać się
By z końca zrobić początek
Tyle już było różnych wzlotów i szczęść
I tyleż błędów i zwątpień
Jak poukładać sobie w tygodniu dnie
Jak zrobić w duszy porządek
Jednak w życiu naszym jest pieprz i sól
Narkotyczna uroda
Zapamiętaj- w parze szczęście i ból
Ująć nic i nic dodać
Pociesz się, że za ścianą także jest ktoś
Kogo ten czas nie oszczędza
Kogoś kto przegrał komu prztyczka dał los
Taka rodzaju jest księga
Tylko czemu jeśli przez cierpień krąg
Jakoś już przejść się uda
Miast szlachetnieć zaraz zaczynasz kląć
Coraz mniej wierzysz w cuda
Stoisz i patrzysz sobie bezradnie w dal
Za oknem prawie już szaro
Na niebie błyszczy kilka zbłąkanych gwiazd
I czujesz dziś się tak staro
Choć tyle będzie jeszcze wzlotów i szczęść
I tyleż samo upadków w dół
Warto to przeżyć by odczuć, że
Nic nie jest dziełem przypadku
contributions: