Gram w kiepskiej sztuce Lidia Stanisławska
Lyrics
I znowu świt batutę w górę podniesie swą
I poda rytm i uwertura popłynie w krąg
I pójdzie w górę mroku kurtyna
Spektakl się zaczyna
Już, jak co świt kuchenny imbryk podaje ton
Znajomy zgrzyt na piętrze windy przejmuje go
Choć jeszcze okno zasłania stora
Wyjść na scenę pora
Gram w kiepskiej sztuce
Gram w kiepskiej sztuce
Która się życiem zwie
Tatuś z mamusią angażowali mnie
Z początku pasowałam, że hej
Do sztuki tej
Do diabła z nią
Do diabła z nią fabuła nie logiczna ,mętna
Do diabła z nią, choć jestem dość pojętna
Nic z rolą mą nie zrobię i kwita
A zwłaszcza dziś
Tak grafomańską scenę zagrać
Mam właśnie dziś
Jak, jak się do niej zabrać
Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta
Nie, nie, nie, nie
On w scenie tej pyta : czy kocham? i tchu mu brak
Ja w roli swej -co za taniocha -mam słowo tak
Przyznacie sami, że to ponura dość literatura
Gram w kiepskiej sztuce
Gram w kiepskiej sztuce
Która się życiem zwie
Tym razem sama angażowałam się
A on nadaje mi się, że hej, do sztuki tej
Do diabła z nim
Do diabła z nim tak mądrze się uśmiechał
Do diabła z nim
I nagle tak wyjechał
Z pytaniem tym, wyjechał i kwita
I przez to dziś
Tak grafomańską scenę zagrać
Mam właśnie dziś
Jak, jak się do niej zabrać
Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta
I powiem wam
Że niech się dziwią znawcy, że hej
A co mi tam
Na żywioł muszę pójść w scenie tej
W scenie gdy on pyta: czy kocham? i tchu mu brak
Taaaaaaak.
I poda rytm i uwertura popłynie w krąg
I pójdzie w górę mroku kurtyna
Spektakl się zaczyna
Już, jak co świt kuchenny imbryk podaje ton
Znajomy zgrzyt na piętrze windy przejmuje go
Choć jeszcze okno zasłania stora
Wyjść na scenę pora
Gram w kiepskiej sztuce
Gram w kiepskiej sztuce
Która się życiem zwie
Tatuś z mamusią angażowali mnie
Z początku pasowałam, że hej
Do sztuki tej
Do diabła z nią
Do diabła z nią fabuła nie logiczna ,mętna
Do diabła z nią, choć jestem dość pojętna
Nic z rolą mą nie zrobię i kwita
A zwłaszcza dziś
Tak grafomańską scenę zagrać
Mam właśnie dziś
Jak, jak się do niej zabrać
Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta
Nie, nie, nie, nie
On w scenie tej pyta : czy kocham? i tchu mu brak
Ja w roli swej -co za taniocha -mam słowo tak
Przyznacie sami, że to ponura dość literatura
Gram w kiepskiej sztuce
Gram w kiepskiej sztuce
Która się życiem zwie
Tym razem sama angażowałam się
A on nadaje mi się, że hej, do sztuki tej
Do diabła z nim
Do diabła z nim tak mądrze się uśmiechał
Do diabła z nim
I nagle tak wyjechał
Z pytaniem tym, wyjechał i kwita
I przez to dziś
Tak grafomańską scenę zagrać
Mam właśnie dziś
Jak, jak się do niej zabrać
Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta
I powiem wam
Że niech się dziwią znawcy, że hej
A co mi tam
Na żywioł muszę pójść w scenie tej
W scenie gdy on pyta: czy kocham? i tchu mu brak
Taaaaaaak.
contributions: