Modlitwa na trudne czasy Leszek Wójtowicz

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Gdy ostatnia z dobrych gwiazd
Spłonie na popiół
Kiedy braknie sił by wstać
I walczyć w mroku

Wtedy nie każ Panie nam
Do zamkniętych stukać bram
Daj odpocząć i dłoniom i oczom

Gdy najświętszą z wszystkich cisz
Zabije wrzawa
Kiedy pożre wszystko zły
Głupi karnawał

Wtedy pozwól aby gniew
Eksplodował wielkim nie
Wszystkim durniom od lewa do prawa

Gdy obłudy szczurzy pysk
Pokaże zęby
Kiedy wszechobecne nic
Uderzy w bębny

Wtedy daj nam taką pieśń
Która w zakamarkach serc
Nieodkryta uparcie się kłębi

Gdy spomiędzy gładkich słów
Wypełznie groza
Kiedy wróci wilczy głód
Siły i wodza

Wtedy ślij aniołów swych
Niech uleczą chore sny
Co pulsują purpurą jak pożar

Gdy kolejna z dziwnych prawd
Zabrzmi jak dyktat
Kiedy zacznie milknąć w nas
Czuła modlitwa

Wtedy zechciej sprawić cud
By się pojawiła znów
Mała tęcza co była i znikła

Gdy ostatnia z dobrych gwiazd
Spłonie na popiół
Kiedy braknie sił by wstać
I walczyć w mroku

Wtedy nie każ Panie nam
Do zamkniętych stukać bram
Daj odpocząć i dłoniom i oczom




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim