Malownicza wyliczanka Leszek Wójtowicz
Lyrics
Wolność w głowach zaszumiała
Byle dureń zęby szczerzy
Krążą czarne scenariusze
Niby stada nietoperzy
Hulaj dusza bez kontusza
Ale wciąż przy karabeli
Atakujmy co się rusza
To wezwanie naszych elit
Siedzi diabeł na cmentarzu
Trzyma ogon w kałamarzu
Tak uroczo na kanapach
Politycy sobie gwarzą
Nic że w różnych punktach ziemi
Plują ogniem paszcze armat
Nas obroni bez problemu
Świeżo katolicka armia
Głosiciele nowej wiary
Ogłaszają różne dziwy
Kup człowieku lepszą pralkę
A poczujesz się szczęśliwy
I koniecznie wiadro proszku
Który w mig jak z bata strzelił
Przy okazji prania koszul
Jeszcze duszę ci wybieli
Pan redaktor ze stolicy
Zadał ważnych pytań szereg
Czy na przykład Michał Anioł
Byłby dziś copywriterem
I czy zamiast kuć w marmurze
Albo też malować freski
Stukałby na komputerze
Reklamowe makabreski
Płynie sobie rzeka forsy
Nieprzerwanie i cichutko
Nastolatka opowiada
Jak została prostytutką
Historyjka pospolita
Takie oto piękne czasy
Ojciec pijak brat bandyta
Matka ciągle nie ma kasy
Historyczne zawijasy
Wykreślają wszyscy święci
Za komuny było lepiej
To najprostszy test pamięci
Obcy wszystko tu wykupią
Nam przypadną podłe role
Po co było walczyć głupio
O mrożoną Coca-colę
Jeszcze Polska nie zginęła
Ryknął facet na przystanku
Potem z trudem wybełkotał
Malowniczą wyliczankę
Wszyscy kradną dookoła
Wszędzie bydło i hołota
Trzeba orła i sokoła
By wyciągnąć ludzi z błota
Na spotkaniu monarchistów
Wiatr historii się rozhulał
Co tam panie parlamenty
Wybierzemy sobie króla
Damy berło i koronę
I garnitur od Cardina
Wszystko już postanowione
Innej drogi bracia nie ma
Ksiądz wygłosił taką mowę
Że anieli osłupieli
Mają teraz o czym gadać
Od niedzieli do niedzieli
Dobry Bóg zapłakał w chmurach
Nad głupotą swego służki
Znowu będzie awantura
Święty Piotr go tu nie wpuści
Coś dziwnego się zrobiło
Ni to jarmark ni kabaret
Nie ma dnia bez wiadomości
Że ktoś znowu przebrał miarę
A jedyny z tego morał
Baju baju będziesz w raju
Baw się dalej do oporu
Najwspanialszy w świecie kraju
Baw się dalej!
Byle dureń zęby szczerzy
Krążą czarne scenariusze
Niby stada nietoperzy
Hulaj dusza bez kontusza
Ale wciąż przy karabeli
Atakujmy co się rusza
To wezwanie naszych elit
Siedzi diabeł na cmentarzu
Trzyma ogon w kałamarzu
Tak uroczo na kanapach
Politycy sobie gwarzą
Nic że w różnych punktach ziemi
Plują ogniem paszcze armat
Nas obroni bez problemu
Świeżo katolicka armia
Głosiciele nowej wiary
Ogłaszają różne dziwy
Kup człowieku lepszą pralkę
A poczujesz się szczęśliwy
I koniecznie wiadro proszku
Który w mig jak z bata strzelił
Przy okazji prania koszul
Jeszcze duszę ci wybieli
Pan redaktor ze stolicy
Zadał ważnych pytań szereg
Czy na przykład Michał Anioł
Byłby dziś copywriterem
I czy zamiast kuć w marmurze
Albo też malować freski
Stukałby na komputerze
Reklamowe makabreski
Płynie sobie rzeka forsy
Nieprzerwanie i cichutko
Nastolatka opowiada
Jak została prostytutką
Historyjka pospolita
Takie oto piękne czasy
Ojciec pijak brat bandyta
Matka ciągle nie ma kasy
Historyczne zawijasy
Wykreślają wszyscy święci
Za komuny było lepiej
To najprostszy test pamięci
Obcy wszystko tu wykupią
Nam przypadną podłe role
Po co było walczyć głupio
O mrożoną Coca-colę
Jeszcze Polska nie zginęła
Ryknął facet na przystanku
Potem z trudem wybełkotał
Malowniczą wyliczankę
Wszyscy kradną dookoła
Wszędzie bydło i hołota
Trzeba orła i sokoła
By wyciągnąć ludzi z błota
Na spotkaniu monarchistów
Wiatr historii się rozhulał
Co tam panie parlamenty
Wybierzemy sobie króla
Damy berło i koronę
I garnitur od Cardina
Wszystko już postanowione
Innej drogi bracia nie ma
Ksiądz wygłosił taką mowę
Że anieli osłupieli
Mają teraz o czym gadać
Od niedzieli do niedzieli
Dobry Bóg zapłakał w chmurach
Nad głupotą swego służki
Znowu będzie awantura
Święty Piotr go tu nie wpuści
Coś dziwnego się zrobiło
Ni to jarmark ni kabaret
Nie ma dnia bez wiadomości
Że ktoś znowu przebrał miarę
A jedyny z tego morał
Baju baju będziesz w raju
Baw się dalej do oporu
Najwspanialszy w świecie kraju
Baw się dalej!
contributions: