Legenda o Św. Magdalenie Leszek Długosz
Lyrics
Z niebieskiej tajemnicy
Czy z aniołów łask
Zdarzyło się po świecie
Znów Magdalena szła
Jej dłonie lilie białe
We włosach zboża blask
Gdy słońce je przypala
Gdy kwitnie w zbożu mak
Gdy kwitnie w zbożu mak
Tu łąki tu winnice
Od gór chłodny wiatr
A w rzekach nurt przejrzysty
Ach miły jej ten świat
I tylko nie wiedziała
Czy tak szeptał ktoś
Czy łąka ją przyzywa
Czy z nieba to był głos
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Bo niebo zamykają
O jedenastej pięć
O jedenastej pięć
Lecz poszła Magdalena
W dolinę tam gdzie wieś
A dzień to był świąteczny
I zewsząd niósł się śpiew
Tam ludzie pili wino
I jej dali dzban
I piła Magdalena
I wino miało smak
I wino miało smak
Na łąkach gdzie platany
Muzyka tam gra
Tam płyną w tańcu pary
I dłonie klaszczą w takt
Wirują suknie dziewczyn
Wśród zielonych traw
I patrzy Magdalena
I miły jej ten świat
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Bo niebo zamykają
O jedenastej pięć
O jedenastej pięć
A był tam chłopak młody
Co chwycił jej dłoń
I rzekł jej że jest piękna
Że tańczyć chciałby z nią
I w oczy jej spoglądał
A dzień się w jego oczach śmiał
I czuła Magdalena
Że dla niej takie miał
Że dla niej takie miał
Legendę czas by kończyć
Lecz jakiż jej kres
Dookoła noc zapadła
I śnił księżyca sierp
Legendę czas by kończyć
Lecz jakiż jej kres
Dookoła noc zapadła
I spadły gwiazdy dwie
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Już niebo zamykają
Już jedenasta pięć
Już jedenasta pięć
Czy z aniołów łask
Zdarzyło się po świecie
Znów Magdalena szła
Jej dłonie lilie białe
We włosach zboża blask
Gdy słońce je przypala
Gdy kwitnie w zbożu mak
Gdy kwitnie w zbożu mak
Tu łąki tu winnice
Od gór chłodny wiatr
A w rzekach nurt przejrzysty
Ach miły jej ten świat
I tylko nie wiedziała
Czy tak szeptał ktoś
Czy łąka ją przyzywa
Czy z nieba to był głos
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Bo niebo zamykają
O jedenastej pięć
O jedenastej pięć
Lecz poszła Magdalena
W dolinę tam gdzie wieś
A dzień to był świąteczny
I zewsząd niósł się śpiew
Tam ludzie pili wino
I jej dali dzban
I piła Magdalena
I wino miało smak
I wino miało smak
Na łąkach gdzie platany
Muzyka tam gra
Tam płyną w tańcu pary
I dłonie klaszczą w takt
Wirują suknie dziewczyn
Wśród zielonych traw
I patrzy Magdalena
I miły jej ten świat
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Bo niebo zamykają
O jedenastej pięć
O jedenastej pięć
A był tam chłopak młody
Co chwycił jej dłoń
I rzekł jej że jest piękna
Że tańczyć chciałby z nią
I w oczy jej spoglądał
A dzień się w jego oczach śmiał
I czuła Magdalena
Że dla niej takie miał
Że dla niej takie miał
Legendę czas by kończyć
Lecz jakiż jej kres
Dookoła noc zapadła
I śnił księżyca sierp
Legendę czas by kończyć
Lecz jakiż jej kres
Dookoła noc zapadła
I spadły gwiazdy dwie
Nie zwlekaj Magdaleno
Nie zwlekaj spiesz się spiesz
Już niebo zamykają
Już jedenasta pięć
Już jedenasta pięć
contributions: