Bajka senna vel studium dyktatury Leszek Czajkowski
Lyrics
Miałem oto dziwny sen
Przyśnił mi sie kraik mały
W którym wszystko, nawet tlen
Na cykliczne był przydziały
Krajem rządził wielki zuch
Programowy autokrata
Co gliniarzy miał za dwóch
I rąk nie wypuszczał bata
Ref:
Niedowiarku minę zmień
Śpiewka jest produktem marzeń,
To był sen i tylko sen
Nieprawdziwa wersja zdarzeń
Ale zwykle, co tu kryć
Przeciwieństwo człeka kusi
Chudy pragnie grubym być
Grubas się w gorsecie dusi
Przeto autokrata też
Nosił w sobie liberała
Chociaż ostry był jak jeż
Drań, łachudra i zakała
Ref.
Zwołał wódz pachołków swych
W liczbie gdzieś około dwustu
I obwieścił "Trzeba by
Zmienić ten cholerny ustrój
Skoro siedzi ludu pół
No a drugie pół jest przeciw
Zróbmy tu okrągły stół(no!)
I ograjmy ich jak dzieci
Ref.
Wodza stać na wielki gest
Na przemianę pozytywną
Bo przyjazny dialog jest
Z opozycją konstruktywną
Pito wino, żarto chleb
Wiele dni za stołem zbiegło
Nikt wodzowi nie dał w łeb
Pałą lub czerwoną cegłą
Ref.
Wreszcie podpisano pakt
Wódz przemówił pokojowo
Wolność zdjęto z haka jak
Zakazany prawdy owoc
Każdy poczuł się jak gość
Kiedy dostał pełną misę
Tylko błazen pieprzył coś
Że to granda i że spisek
Ref.
Nastał raj dla świętych krów
Ród harcował na wakacjach
I do brzydkich przeszła słów
"De-totalitaryzacja"
Codzień w radio grano hymn
W kinach szło "Milczenie Owiec"
Po salonach wodził prym
Były kapuś - postępowiec
Ref.
Parę lat minęło w lot
Ludzie stali się markotni
I nastąpił w kraju zwrot
O stoosiemdziesiąt stopni
Bowiem w tym paradoks tkwi
Lud zatęsknił za bandytą
Co za mordy złapie i
Całe zgarnie sam koryto
Ref.
Tu na puentę miejsce mam
Nikt mi nie odmówi racji
Milszy wam dyktator - cham
Od wyplutków demokracji
Może to i dziwna rzecz
Lud jak baba się rozpala
W złoto chce opływać, lecz
Lubi chłopa mieć brutala
Ref.
To był sen i tylko sen!
Przyśnił mi sie kraik mały
W którym wszystko, nawet tlen
Na cykliczne był przydziały
Krajem rządził wielki zuch
Programowy autokrata
Co gliniarzy miał za dwóch
I rąk nie wypuszczał bata
Ref:
Niedowiarku minę zmień
Śpiewka jest produktem marzeń,
To był sen i tylko sen
Nieprawdziwa wersja zdarzeń
Ale zwykle, co tu kryć
Przeciwieństwo człeka kusi
Chudy pragnie grubym być
Grubas się w gorsecie dusi
Przeto autokrata też
Nosił w sobie liberała
Chociaż ostry był jak jeż
Drań, łachudra i zakała
Ref.
Zwołał wódz pachołków swych
W liczbie gdzieś około dwustu
I obwieścił "Trzeba by
Zmienić ten cholerny ustrój
Skoro siedzi ludu pół
No a drugie pół jest przeciw
Zróbmy tu okrągły stół(no!)
I ograjmy ich jak dzieci
Ref.
Wodza stać na wielki gest
Na przemianę pozytywną
Bo przyjazny dialog jest
Z opozycją konstruktywną
Pito wino, żarto chleb
Wiele dni za stołem zbiegło
Nikt wodzowi nie dał w łeb
Pałą lub czerwoną cegłą
Ref.
Wreszcie podpisano pakt
Wódz przemówił pokojowo
Wolność zdjęto z haka jak
Zakazany prawdy owoc
Każdy poczuł się jak gość
Kiedy dostał pełną misę
Tylko błazen pieprzył coś
Że to granda i że spisek
Ref.
Nastał raj dla świętych krów
Ród harcował na wakacjach
I do brzydkich przeszła słów
"De-totalitaryzacja"
Codzień w radio grano hymn
W kinach szło "Milczenie Owiec"
Po salonach wodził prym
Były kapuś - postępowiec
Ref.
Parę lat minęło w lot
Ludzie stali się markotni
I nastąpił w kraju zwrot
O stoosiemdziesiąt stopni
Bowiem w tym paradoks tkwi
Lud zatęsknił za bandytą
Co za mordy złapie i
Całe zgarnie sam koryto
Ref.
Tu na puentę miejsce mam
Nikt mi nie odmówi racji
Milszy wam dyktator - cham
Od wyplutków demokracji
Może to i dziwna rzecz
Lud jak baba się rozpala
W złoto chce opływać, lecz
Lubi chłopa mieć brutala
Ref.
To był sen i tylko sen!
contributions: