Zamknięty w czterech ścianach wyobraźni Leonard Luther
Lyrics
Jak szpilę wbił mi w serce
przyjaciel słowa, mówiąc:
„Stary, weź się w końcu w garść.
Nie warto stale żyć przeszłością
nie wracaj już do dawnych dni”.
A ja, zamknięty
w czterech ścianach wyobraźni,
nie umiem sam ze sobą żyć.
Lepiej chyba zapukać
do poezji bram,
by jak kiedyś dała odpowiedź mi.
Bo zawsze warto o siebie walczyć,
Z labiryntu swych myśli wyjść…
Jak zadra w moim sercu
tkwi pamięć o przeszłości,
co była jak mroczne sny.
Czy starczy sił by znów w siebie wierzyć
Stary druhu, odpowiedz mi.
Znowu stoję na rozdrożu
niepewności i miłości.
Muszę wiedzieć, którą wybrać z dróg,
garb obłędu z siebie zrzucić,
bym żyć normalnie mógł…
przyjaciel słowa, mówiąc:
„Stary, weź się w końcu w garść.
Nie warto stale żyć przeszłością
nie wracaj już do dawnych dni”.
A ja, zamknięty
w czterech ścianach wyobraźni,
nie umiem sam ze sobą żyć.
Lepiej chyba zapukać
do poezji bram,
by jak kiedyś dała odpowiedź mi.
Bo zawsze warto o siebie walczyć,
Z labiryntu swych myśli wyjść…
Jak zadra w moim sercu
tkwi pamięć o przeszłości,
co była jak mroczne sny.
Czy starczy sił by znów w siebie wierzyć
Stary druhu, odpowiedz mi.
Znowu stoję na rozdrożu
niepewności i miłości.
Muszę wiedzieć, którą wybrać z dróg,
garb obłędu z siebie zrzucić,
bym żyć normalnie mógł…
contributions: