Dom pod szczęśliwą gwiazdą Leonard Luther
Lyrics
-
1 favorite
Postawiłem dom na stoku z modrzewiowych bali
Całe lato z cieślą starym gonty –śmy strugali
Wiechę tośmy zawiesili pod szczęśliwa gwiazdą
I drewniane koło wielkie na bocianie gniazdo
A w domu pułap bielony
A pod pułapem ikony
A na nich święte Bellony
Z kluczem do nieba bram
Kiedy wieczorem siadamy
Zagramy zaśpiewamy
Wina im ulejemy -z kubka
Niech zawtórują nam cichutko
Wynająłem do roboty zduna pijanicę
Wymurował piec ogromny jak jaką kaplicę
Drew na opał narąbałem aż w bukowym lesie
Nie wychłodzi mojej chaty żadna słotna jesień
Zimą drzwi podparłem kołkiem na przekór wiatrowi
Nakruszyłem w kącie chleba świerszczowi grajkowi
Kornik stół mi zdobi śladem kół Wielkiego Wozu
Ja na szybach odczytuję hieroglify mrozu
Drzwi na oścież pootwieram w majowe poranki
Z nieba czapką poprzeganiam białe chmur baranki
Będę patrzył w dół na drogę czy nie nadchodzicie
Zapach świata będę wdychał i będę żył życiem
Całe lato z cieślą starym gonty –śmy strugali
Wiechę tośmy zawiesili pod szczęśliwa gwiazdą
I drewniane koło wielkie na bocianie gniazdo
A w domu pułap bielony
A pod pułapem ikony
A na nich święte Bellony
Z kluczem do nieba bram
Kiedy wieczorem siadamy
Zagramy zaśpiewamy
Wina im ulejemy -z kubka
Niech zawtórują nam cichutko
Wynająłem do roboty zduna pijanicę
Wymurował piec ogromny jak jaką kaplicę
Drew na opał narąbałem aż w bukowym lesie
Nie wychłodzi mojej chaty żadna słotna jesień
Zimą drzwi podparłem kołkiem na przekór wiatrowi
Nakruszyłem w kącie chleba świerszczowi grajkowi
Kornik stół mi zdobi śladem kół Wielkiego Wozu
Ja na szybach odczytuję hieroglify mrozu
Drzwi na oścież pootwieram w majowe poranki
Z nieba czapką poprzeganiam białe chmur baranki
Będę patrzył w dół na drogę czy nie nadchodzicie
Zapach świata będę wdychał i będę żył życiem
contributions: