Słynny niebieski prochowiec (Famous Blue Raincoat) Leonard Cohen
-
40 favorites
-
3 favorites
-
Jest czwarta nad ranem, już kończy się grudzień
List piszę do ciebie - czy dobrze się czujesz?
W New Yorku jest zimno, poza tym - w porządku
Muzyka na Clinton Street gra na okrągło
Podobno budujesz
Swój własny dom w głębi pustyni
Od życia nie chcesz już nic
Lecz musiałeś zachować wspomnienia
A Jane do dziś kosmyk włosów ma Twych
Wiem że gdy dawałeś go jej
Myślałeś już o tym by zwiać
Lecz nie łatwo jest zwiać
Gdy tu byłeś ostatnio wyglądałeś jak starzec
Podniszczyłeś swój słynny niebieski prochowiec
Do każdego pociągu wychodziłeś na dworzec
Bez swej Lili Marlene powracałeś do domu
Dałeś mej kobiecie
Swego życia zaledwie strzęp
Nie jest już moją żoną
I twoją też nie
Ciągle widzę cię z różą w zębach choć wiem
Że to tani był greps
Lecz spodobał się Jane
Jane pozdrawia Cię też
Cóż mam ci powiedzieć mój bracie, mój kacie
Sam nie wiem czy pisać, czy nie...
Brakuje mi ciebie, przebaczam od siebie
To dobrze żeś w drogę mi wszedł
A może byś tak kiedyś wpadł
Do mnie lub do Jane
Twój wróg sypia twardo
A jego żona nudzi się
Więc dziękuję Ci, że
Wypędziłeś jej z oczu ten żal
Ja myślałem, że musi być tak
Nie starałem się więc
A Jane do dziś kosmyk włosów ma twych
Wiem że gdy dawałeś go jej
Myślałeś już o tym by zwiać
Z poważaniem, Leonard Cohen
Am7
F
List piszę do ciebie - czy dobrze się czujesz?
Dm7
Em7
W New Yorku jest zimno, poza tym - w porządku
Am7
F
Muzyka na Clinton Street gra na okrągło
Dm7
Em7
Podobno budujesz
Am7
Bm7
Swój własny dom w głębi pustyni
Am7
Bm7
Od życia nie chcesz już nic
Am7
G
Lecz musiałeś zachować wspomnienia
Am7
G
A Jane do dziś kosmyk włosów ma Twych
C
G
Wiem że gdy dawałeś go jej
G
Am7
Myślałeś już o tym by zwiać
Am7
Bm7
(G
)Lecz nie łatwo jest zwiać
F
Em7
Gdy tu byłeś ostatnio wyglądałeś jak starzec
Podniszczyłeś swój słynny niebieski prochowiec
Do każdego pociągu wychodziłeś na dworzec
Bez swej Lili Marlene powracałeś do domu
Dałeś mej kobiecie
Swego życia zaledwie strzęp
Nie jest już moją żoną
I twoją też nie
Ciągle widzę cię z różą w zębach choć wiem
Że to tani był greps
Lecz spodobał się Jane
Jane pozdrawia Cię też
Cóż mam ci powiedzieć mój bracie, mój kacie
Sam nie wiem czy pisać, czy nie...
Brakuje mi ciebie, przebaczam od siebie
To dobrze żeś w drogę mi wszedł
A może byś tak kiedyś wpadł
Do mnie lub do Jane
Twój wróg sypia twardo
A jego żona nudzi się
Więc dziękuję Ci, że
C
Wypędziłeś jej z oczu ten żal
C
G
Ja myślałem, że musi być tak
G
Am7
Nie starałem się więc
Am7
Bm7
(G
)A Jane do dziś kosmyk włosów ma twych
Wiem że gdy dawałeś go jej
Myślałeś już o tym by zwiać
Z poważaniem, Leonard Cohen
contributions: