Sztuczni Celebryci Legion Twierdzy Wrocław

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Reakcją obłudy sięgam tę noc
To szambo płynie wciąż ulicami miast
Niczym jakaś klątwa prześladuje Nas
Ile jeszcze dni i straconych lat?
Margines życia mocno tuli mnie
Nigdy nie było dobrze, teraz jest też źle
Współczucia mi nie trzeba, ale powiedz mi
Czemu ten kraj w takim bagnie tkwi?

Rozkruszony mur skutkiem waszych bzdur
Czego jeszcze chcą, czemu jeszcze karmią Nas swym gównem
Mija czas, nic nie zmienia się, miało być lepiej, jest gorzej
Sztuczni celebryci, malowane lale
Czego Oni chcą, czemu karmią Nas swym gównem
Nastolatki śpiewają o życiu, a co one kurwa o nim wiedza?!

Fikcja, którą pchają w Nas
Nie wpływa już na mnie, o nie!
Koniec bezkarnej obłudy
W otwarte karty gramy dziś
Wiem na co Was stać
Z biegiem czasu jestem więcej wart
Swoimi kłamstwami nie zmienicie mego życia kart

Sztuczni celebryci,
Malowane lale
Oni nie żyją dla Was!
Lecz w medialnym szale

Śmieszne problemy, rodzinne afery
Rozprute portale społecznościowe
Płacz w telewizji, żale w radiu
To wszystko znamy już doskonale
Jakaś dziwka płacze naćpana
Że po pijaku miała fart
Swoimi kłamstwami
Nie zmienicie mego serca kart

Prawda pokazała swe oblicze
W lustro patrzysz- ścieku Twe odbicie
Wbrew Tobie, kto się wykreował,
Jak lalkę traktował
Teraz nie znaczysz wiele,
Powiedz gdzie są Twoi przyjaciele
Nie masz szans, jesteś sam
Agonię już znasz




Rate this interpretation
Rating of readers: Good 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim