Stalingrad Legion Twierdzy Wrocław

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    3 ratings
Tam gdzie wiatr rozwiał wolności sen,
Czerwona hydra uniosła łby
Żywi i martwi jak noc i dzień,
W jedno złączni dzielili byt.

Tam gdzie wiatr rozwiał wolności sen,
Czerwona hydra unosiła łby
Żywi i martwi jak noc i dzień,
W jedno złączeni dzieli byt.
A przecież miało być łatwo tak,
Stalina miasto spotkać miał los
Haniebnej klęski, by ustrzec świat,
A laur zwycięstwa był już o włos.

Tam gdzie fortecą był zwykły gruz,
A każde piętro areną starć
Zmęczonych w bitwie otulał mróz,
Niósł pocałunek skostniałych warg.
A przecież miał to być wielki czyn,
Śmierć komunistom na wieczny czas,
Lecz Wołga niczym mityczny Styks,
Zwodziła oczy w porannych mgłach...

Tam gdzie bitewny mieszał się zgiełk,
Zmęczone zmysły nawiedzał ból
I chociaż żołnierz niejeden legł,
W zwycięskim tonie Honor nas wiódł.
A przecież polec miał sierp i młot,
Zetrzeć symbole wrogie na pył
Myśmy tu jednak pomimo klątw,
Musieli przetrwać bez kroku w tył.

Tam gdzie blask Słońca przysłaniał śnieg,
Zamieć potworna głaskała lód,
Który walczących do końca strzegł,
W skostniałych dłoniach ku śmierci wiódł.
A przecież miał nieść na tysiąc lat,
Aryjski pionier, kultury świt,
Ale Stalingrad marzenie skradł,
Jednak pogarda jest w nas do dziś!...

Tam gdzie majaczył krajobraz widm,
Każdy z nas znaczył osobny cel,
Nie wiedząc kiedy zabraknie sił,
By paść od kuli trafiony gdzieś.
A przecież legion nasz silny był,
Wsparty Viktorią poprzednich walk,
Miarą Narodu i który śnił,
Rządzą odwetu za przeszły czas.

Tam gdzie Braterstwo święciło triumf,
Duma i męstwo skuwały los
W łańcuch z tytanu i twardy mur,
By wściekłych wrogów odeprzeć cios.
A przecież mieli zagłodzić nas,
W objęciach zimy skazać na grób,
Lecz nasze serca były jak głaz,
Jak symbol męstwa pędziły w bój.

Czerwona gnido byliśmy tam,
Piliśmy wino u twoich bram,
Czerwona gnido to nasza pieśń,
Stała ci w gardle gdy bałeś się!

Tam gdzie fortecą był zwykły gruz,
A każde piętro areną starć
Zmęczonych w bitwie otulał mróz,
Niósł pocałunek skostniałych warg.
A przecież miał to być wielki czyn,
Śmierć komunistom na wieczny czas,
Lecz Wołga niczym mityczny Styks,
Zwodziła oczy w porannych mgłach...

Czerwona gnido byliśmy tam,
Piliśmy wino u twoich bram,
Czerwona gnido to nasza pieśń,
Stała ci w gardle gdy bałeś się!




Rate this interpretation
Rating of readers: Average 3 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim