Nie Martw Się, Janusz Kury

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    3 ratings
Nie martw się, Janusz
Jednak poroniłam
Nie będzie nas więcej
Jeszcze nie tym razem
To nie twe doskonałe lędźwie
Spartaczyły sprawę
To mój schorowany uterus
Winien jest
Ach proszę, Janusz
Nie zakładaj gumki
Słyszałeś co mówił dzisiaj
Ojciec Święty
Nie zasilaj grona kondoniarzy
Wmuszaj mi co wieczór
Władczą wilgoć swą
Spójrz pod piątką ósemka Paździorów
Pod dziewiątką dwunastka Bachledów
A w okół triumfalne karaluchy
Obtańcowują drobnym kłusem
Dziatwę twą
Och, Janusz jedź na całość
Na urwanym filmie
Jakoś se poradzimy
Choćby i w trzydziestkę
Zobacz, karaluchy też sobie jakoś radzą
A przynajmniej nie frasują się na zaś




Rate this interpretation
Rating of readers: Good+ 3 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim