0
0

Śmierć poety Kult

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Pan Wywrotek
    37 favorites
Nie pomogły zastrzyki, recenzje i pomniki      Em F Em F
ni kwaśne mleko: Przyszedł szarlatan - szuja,  Am Em B
obejżał go, pobujał: - Dementia praecox.       Em B Em F

Toż radość była w domu, nareszcie koniec sromu,
skończony kłopot! Dozorca śmiał się setnie:
- Zaraz mu nitkę przetnie panna Atropos.

Żona klaskała w dłonie: - Ach, przecie nadszedł koniec
pijackich orgii. Bólów miała niemało,
nareszcie twoje ciało wezma do morgi.

Wszyscy stanęli kołem z czołem bardzo wesołem:
Prasa, kuzyni; i szacowne to grono
orzekło unisono: - Dobrze tak świni!

Po co dziewki uwodził, noca domy nachodził,
sen rwać dzieciątek; i po co "Pod Zegarem"
lał w brzucho wino stare świątek i piątek?

Zna go dobrze Warszawa: Pożyczał - nie oddawał,
nasienie dranskie; a "poetyczne dale"
to były te skandale w "Małej Ziemiańskiej".

Dobrze ci, stary draniu, za grzechy nad otchłania
inferna zwisasz. Najprzód gwiazdy i róże,
potem stołek w cenzurze - sprzedajny pisarz!

Tak to nadobne grono radziło unisono
w śmiertelnej sali. A ze lico miał bladsze,
orzekli: - Pewnie nadszedł koniec kanalii.

Zapachniały zefiry, brzekły potrójne liny,
Pierzchnęła tłuszcza, serce alkoholowe
Unieśli aniołowie na złotych bluszczach.


Rate this interpretation
Rating of readers: Weak 7 votes
contributions:
mkleina
mkleina
anonim