Gdybym miał 10.000 ton Krzysztof Kiljański

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Gdybym miał 10.000 ton
Kadłuba taką miał wyporność
Donośniej niósłby się mój głos
I byłoby mi więcej wolno
Donośniej niósłby się mój głos
I byłoby mi więcej wolno

Mógłbym się dziś obsunąć w dół
Dostojnie po pochyłej równi
A w krąg by wiwatował tłum
I wszyscy byli ze mnie dumni
A w krąg by wiwatował tłum
I wszyscy byli ze mnie dumni

Ktoś by mnie rąbnął butelką w łeb
A potem w szkła rozpryskach
Doczekałbym się w taki dzień
Jakiegoś dobrego nazwiska
Doczekałbym się w taki dzień
Jakiegoś dobrego nazwiska

Jakiegoś dobrego nazwiska

Gdybym miał 10.000 ton
Ptaki bym nosił na swych barkach
Dla zwierząt, co kalekie są
Był domem - jak Noego arka
Dla zwierząt, co kalekie są
Był domem - jak Noego arka

Gdybym miał 10.000 ton
W szerokie wody bym wypłynął
Gdzie wysondować mógłbym, co
Co jest kałużą, co głębiną
Gdzie wysondować mógłbym, co
Co jest kałużą, co głębiną

Gdybym miał 10.000 ton
Siedemdziesiąty rocznik
Za powód dumy miałbym to
Że jestem, że jestem ze stoczni
Za powód dumy miałbym to
Że jestem...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim