Barykady Kris Pastor
Lyrics
(bez cenzury)
Taak
Mniejsi i więksi, równi i równiejsi
Jedni uzywają mózgu, drudzy używaja mięśni
Lub obu jednocześnie, ci są tu najlepsi bezsprzecznie a i tak nie zyja wiecznie
Mając 5 minut patrzysz by los cię nie wymiótł
Jak dorwałeś się do prymu to rozpieprzasz skurwysynów
A nie oddasz steru im masz ich za frajerów, ty im
Ty masz dość papieru oni mają tylko film jak go zdobyć
Może wezmą Tobie Twój dobrobyt
Więc budujesz okop, który widzi ludzkie oko
Niby spoko, ale teraz chcą tam wejść
Ty nie dasz im przejąć, chyba że po swoim trupie
Dwa obozy równi sobie staja w kupie
Naprzeciwko jest ziemia niczyja za nią wróg
Na ziemi niczyjej stoi przyjaźń no i Bóg
I jeśli obie strony wejdą tam z białą flaga będzie cud
I o happy-endzie mów, wtedy mów o happy-endzie jak ze snów
A jeśli nie to buf buf buf i mnóstwo rozbitych głów
Pięści i sprzęt idą w ruch buf
Barykada granica lepiej spadaj ta różnica
To jest cudze terytorium tutaj się nie zakotwicza
Ktos będzie krzyczał no i ktoś będzie krwawił
Ktoś będzie płakał, no bo ktoś kogoś zabił 2x
Dębiec Dębiec, ja na wstępie Cie zgnębie
Pamiętasz to od Hansa tym razem masz to ode mnie
Niektórzy będą prędem biec, słychać na sejmie
Pchając swój populizm jak karierowicze na sejmie
Tu 52 nie ma tu giwer nie ma tych dziwek
Tu 5 Dab w mieście barykad bez tych napinek
10 lat minęło jak w pysk, strzelił synek
Deep Hans i Pastor ten błysk spali rynek
Twardą mam łepetyne tu na sete płyne
Pierdolę tą napinę, bling-blingi i groźną minę
Jestem Paweł z Dębca jeżdżę "saksą" 98
Pracuje na chleb mam plany i wkurwienie w głosie
Wydałem w UMC tak porobiło się
I wydam w MY MUSIC za to spala mnie na stosie
Barykady tworzą jak huj, że nie dam rady
Przejdę nawet, kiedy chwycą mnie za barykady
Sram na układy, bywam milczeniem wiary zdrady
Odpadasz bady znam zasady nie prowadzę intifady
To co wkurwia to wyrzygałem
Deep z miasta Salem, będę stac jak zawsze stałem
Mój honor mój interes to mój teren
Nie pozwole ci oddychac moim tlenem
Będę jak najgorszy pener,
Na swoim nie ustapie a cudze to odpuszcze
Bo mnie ktoś porąbie
Dam szacunek za szacunek
I tak godnie i rozsadnie jest
Na swoim podwórku wiesz groźny każdy pies nawet niepozorny
Wzrost formy wzrost siły plus odpornośc i dynamizm
Każdy musi sprawdzić ile wytrzyma organizm
Wygrani lub przegrani byle się nie splamic
Odwrót - lepiej zamilcz przegrana z honorem albo powrót
Z dumą i z laurem
Myślałeś, że wygrałes gdy upadłem
Lepiej sprawdź dwa razy czy umarłem
Bo pewnie się wyliże i poprzeczka pójdzie wyżej
Walkę mamy w genach po tych pokoleniach co pilnują krzyże
Słowa mojej matki szybko musiałem zatrybić:
synu nigdy nie zaczepiaj ale nie dawaj się wybić!
Tysiąc naćpanych i my sami,
składam ręce na mikrofonie módlcie się z nami
bracia w wierze nie poddamy się rozpalamy to miasto stosami więc
ogień oczyszcza z Bogiem misja
uczeni w pismach maja iść tak jak wizja
niech mowa twoja będzie czysta, tak tak, a nie nie
szczera modlitwa i czyste sumienie
Hans przewielebny, przekurewny,
świety pierdolnięty, mega kurwa arcybiskup
znasz moja ksywe, chcesz to mów mi po nazwisku
F - R - EN - CEL, tak, w górę ręce - 52
Wyjmuj 'diengi' bo ja wyjmę obcęgi
Jak wypije czuje się troche nieśmiertelny
Stare patenty droga nie tędy
Metr 75 i nie jestem za wielki,
żeby komuś grozić musiałbym być pierdolnięty
to błędy, gdzy cie wrzucą na zakręcie
ilu takich co to kręci plastikowe pistolety
i złote zęby, zastrzelą mnie zaraz pójdzie mi w pięty
co drugi napięty, jak Antek niebezpieczni ci raperzy
to najgorsze przestępcze elementy
o kurde blade, kurcze pieczone
jak ja się boje cud że jeszcze stoje jak pojeb
co jest te lepiej postaw litr, siadaj gadaj co masz
polej raz i pij, albo będzie bis albo damy se w pysk
nie powiedziałes tego w ryj to jakbys chłopcze znikł
i nie powiedział nic, a to wstyd
to jakbys chłopcze znikł
i nie powiedział nic, a to wstyd
Taak
Mniejsi i więksi, równi i równiejsi
Jedni uzywają mózgu, drudzy używaja mięśni
Lub obu jednocześnie, ci są tu najlepsi bezsprzecznie a i tak nie zyja wiecznie
Mając 5 minut patrzysz by los cię nie wymiótł
Jak dorwałeś się do prymu to rozpieprzasz skurwysynów
A nie oddasz steru im masz ich za frajerów, ty im
Ty masz dość papieru oni mają tylko film jak go zdobyć
Może wezmą Tobie Twój dobrobyt
Więc budujesz okop, który widzi ludzkie oko
Niby spoko, ale teraz chcą tam wejść
Ty nie dasz im przejąć, chyba że po swoim trupie
Dwa obozy równi sobie staja w kupie
Naprzeciwko jest ziemia niczyja za nią wróg
Na ziemi niczyjej stoi przyjaźń no i Bóg
I jeśli obie strony wejdą tam z białą flaga będzie cud
I o happy-endzie mów, wtedy mów o happy-endzie jak ze snów
A jeśli nie to buf buf buf i mnóstwo rozbitych głów
Pięści i sprzęt idą w ruch buf
Barykada granica lepiej spadaj ta różnica
To jest cudze terytorium tutaj się nie zakotwicza
Ktos będzie krzyczał no i ktoś będzie krwawił
Ktoś będzie płakał, no bo ktoś kogoś zabił 2x
Dębiec Dębiec, ja na wstępie Cie zgnębie
Pamiętasz to od Hansa tym razem masz to ode mnie
Niektórzy będą prędem biec, słychać na sejmie
Pchając swój populizm jak karierowicze na sejmie
Tu 52 nie ma tu giwer nie ma tych dziwek
Tu 5 Dab w mieście barykad bez tych napinek
10 lat minęło jak w pysk, strzelił synek
Deep Hans i Pastor ten błysk spali rynek
Twardą mam łepetyne tu na sete płyne
Pierdolę tą napinę, bling-blingi i groźną minę
Jestem Paweł z Dębca jeżdżę "saksą" 98
Pracuje na chleb mam plany i wkurwienie w głosie
Wydałem w UMC tak porobiło się
I wydam w MY MUSIC za to spala mnie na stosie
Barykady tworzą jak huj, że nie dam rady
Przejdę nawet, kiedy chwycą mnie za barykady
Sram na układy, bywam milczeniem wiary zdrady
Odpadasz bady znam zasady nie prowadzę intifady
To co wkurwia to wyrzygałem
Deep z miasta Salem, będę stac jak zawsze stałem
Mój honor mój interes to mój teren
Nie pozwole ci oddychac moim tlenem
Będę jak najgorszy pener,
Na swoim nie ustapie a cudze to odpuszcze
Bo mnie ktoś porąbie
Dam szacunek za szacunek
I tak godnie i rozsadnie jest
Na swoim podwórku wiesz groźny każdy pies nawet niepozorny
Wzrost formy wzrost siły plus odpornośc i dynamizm
Każdy musi sprawdzić ile wytrzyma organizm
Wygrani lub przegrani byle się nie splamic
Odwrót - lepiej zamilcz przegrana z honorem albo powrót
Z dumą i z laurem
Myślałeś, że wygrałes gdy upadłem
Lepiej sprawdź dwa razy czy umarłem
Bo pewnie się wyliże i poprzeczka pójdzie wyżej
Walkę mamy w genach po tych pokoleniach co pilnują krzyże
Słowa mojej matki szybko musiałem zatrybić:
synu nigdy nie zaczepiaj ale nie dawaj się wybić!
Tysiąc naćpanych i my sami,
składam ręce na mikrofonie módlcie się z nami
bracia w wierze nie poddamy się rozpalamy to miasto stosami więc
ogień oczyszcza z Bogiem misja
uczeni w pismach maja iść tak jak wizja
niech mowa twoja będzie czysta, tak tak, a nie nie
szczera modlitwa i czyste sumienie
Hans przewielebny, przekurewny,
świety pierdolnięty, mega kurwa arcybiskup
znasz moja ksywe, chcesz to mów mi po nazwisku
F - R - EN - CEL, tak, w górę ręce - 52
Wyjmuj 'diengi' bo ja wyjmę obcęgi
Jak wypije czuje się troche nieśmiertelny
Stare patenty droga nie tędy
Metr 75 i nie jestem za wielki,
żeby komuś grozić musiałbym być pierdolnięty
to błędy, gdzy cie wrzucą na zakręcie
ilu takich co to kręci plastikowe pistolety
i złote zęby, zastrzelą mnie zaraz pójdzie mi w pięty
co drugi napięty, jak Antek niebezpieczni ci raperzy
to najgorsze przestępcze elementy
o kurde blade, kurcze pieczone
jak ja się boje cud że jeszcze stoje jak pojeb
co jest te lepiej postaw litr, siadaj gadaj co masz
polej raz i pij, albo będzie bis albo damy se w pysk
nie powiedziałes tego w ryj to jakbys chłopcze znikł
i nie powiedział nic, a to wstyd
to jakbys chłopcze znikł
i nie powiedział nic, a to wstyd
contributions: