Velbot Krewni i znajomi królika

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Z wielkiej fali spłynął jak ptak,
Zobaczyłem jego dziób,
To był velbot, sam widziałem jak
Skrzydła wioseł lekko niósł.

Tańczył wśród ogromnych fal,
Jego kadłub cały drżał,
To pikował w dół w obłokach pian,
To podrywał się jak ptak.

Tańcz, tańcz, tańcz, biały ptaku,
Zatańcz ze mną jeszcze.
Wiej, wiej, wietrze szalony,
Prosto w moje serce.

Tańczy, tańczy na fali,
Dziobem sięga nieba,
Dumny, dziki, szalony,
Roztańczony velbot.

Czułem jego wioseł moc,
Podziwiałem jego kształt,
Lekkość, z jaką mierzył każdy skok
W pióropusze sinych fal.

Niósł go w morze biały szkwał,
W niepojęcie słony czas,
Jakaś zjawa harpun miała pchnąć,
Symbol tamtych lat.

Nagle zniknął, nawet nie wiem gdzie,
Strzępy pieśni porwał wiatr,
Srebrny księżyc zwiesił sierp,
Zaciągnęła burze mgła.

W dziwny dramat uniósł czas,
Jeszcze długo stałem tam,
Jeszcze myśli tańczą pośród fal,
Jeszcze połów trwa.

Tańcz, tańcz, tańcz, biały ptaku,
Zatańcz ze mną jeszcze.
Wiej, wiej, wietrze szalony,
Prosto w moje serce.

Tańczy, tańczy na fali,
Dziobem sięga nieba,
Dumny, dziki, szalony,
Roztańczony velbot.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim