Warszawa Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach
Lyrics
-
1 rating
Znowu wydaje mi się, że
Jestem Batmanem, mam ogonek
Moi koledzy też tak chcą
Chodzą nocami po dachach i drzewach
Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Wszystko ode mnie
Szklanki i widelce
Galerię Centrum okradli znów
Która to jest godzina
Że wy się jeszcze całujecie
A tak naprawdę to nienawidzę
Tego podwórka, ani tego okna
Moje myśli zabrał ktoś
Nie mam siły biec za Tobą...
Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Zamykam ostatnie okno
I nic nam nie może się stać
Jestem Batmanem, mam ogonek
Moi koledzy też tak chcą
Chodzą nocami po dachach i drzewach
Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Wszystko ode mnie
Szklanki i widelce
Galerię Centrum okradli znów
Która to jest godzina
Że wy się jeszcze całujecie
A tak naprawdę to nienawidzę
Tego podwórka, ani tego okna
Moje myśli zabrał ktoś
Nie mam siły biec za Tobą...
Niedźwiedzie w Warszawie poszły spać
Zamykam ostatnie okno
I nic nam nie może się stać
Rate this interpretation
Rating of readers:
Weak
1 vote
contributions:
Most popular songs Kombajn Do Zbierania Kur Po Wioskach
- 11 8 dzień tygodnia
- 12 10 lat
- 13 Uczucia
- 14 Roboty
- 15 Prezent-brezent
- 16 Pozdro
- 17 Połączenia
- 18 Po czarnych
- 19 Planety i liście
- 20 Ósme piętro
Similar artists
Negatyw
33 song