Jubileusz Kazimierz Krukowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Wspomnienia bywają kapryśne, niestety
Zbyt wiele szczegółów lub tychże za mało
Cóż z dat kronikarza, cóż z pióra poety
Gdy nie chcą wspomnienia ułożyć się w całość

Kiedy to było? Kiedy to było?
Czas nagle w tył zakręcił
To jest i nic się nie zmieniło
To stale żyje w naszej pamięci

Kiedy to było? Kiedy to było?
Czas nagle w tył zakręcił
To jest i nic się nie zmieniło
To stale żyje w naszej pamięci

Szanowne panie i panowie
Niech pamięć i serce pomoże
O Dymszy Adolfie snuć chcemy opowieść
O Dymszy Adolfie, aktorze

Szanowne panie i panowie
Więc najpierw kilka ważnych faktów
Ów Adolf Dymsza to był człowiek
Co zarobkował jako aktor

Szanowne panie i panowie
Już czas się jąć narracji wątku
Więc zaczynamy tę opowieść
W sposób klasyczny - od początku

Że fakty czasem mało mówią
A daty nudzą nieprzytomnie
Nim czar wieczoru w faktach uwiądł
My odwołajmy się do wspomnień

Kiedy to było? Kiedy to było?
Za Dodkiem idziemy w czasie
W teatrze - wyobraźni siłą -
Nie takie rzeczy zrobić da się




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim