Fuga Katarzyna Nosowska
Lyrics
W ustniki trąbek dmucha wiatrem śmierć
I z membran werbli wytrzepuje gradem kurz
Ten koncert, słyszysz go od chwili, gdy
Odziałeś ducha w kombinezon ciała
I gdy skupiona dyrygentka śmierć
Batutą błyskawicy rozpoczyna takt
Tańczymy życie, wystukując rytm
Stopami, pulsem, sącząc mleka czerń
Czarne mleko poranku pijemy je w wieczór
Pijemy je w południe.
O świcie pijemy.
Pijemy je nocą, pijemy, pijemy,
Pijemy, pijemy, pijemy
Potężny pod batutą śmierci huk
Fortec miejskich tenor i przyrody alt
Sopranu naszych śmiechów prześliczny dźwięk
Rozpaczy naszej ponury bas
Od andamente, aż po kode trwa
Kunsztownie tkana z wszelkich dźwięków fuga ta
Tańcz, wystukuj rytm do końca
I od początku, sącząc mleka czerń
Czarne mleko poranku pijemy je w wieczór
Pijemy je w południe.
O świcie pijemy.
Pijemy je nocą, pijemy, pijemy,
Pijemy, pijemy, pijemy.
I z membran werbli wytrzepuje gradem kurz
Ten koncert, słyszysz go od chwili, gdy
Odziałeś ducha w kombinezon ciała
I gdy skupiona dyrygentka śmierć
Batutą błyskawicy rozpoczyna takt
Tańczymy życie, wystukując rytm
Stopami, pulsem, sącząc mleka czerń
Czarne mleko poranku pijemy je w wieczór
Pijemy je w południe.
O świcie pijemy.
Pijemy je nocą, pijemy, pijemy,
Pijemy, pijemy, pijemy
Potężny pod batutą śmierci huk
Fortec miejskich tenor i przyrody alt
Sopranu naszych śmiechów prześliczny dźwięk
Rozpaczy naszej ponury bas
Od andamente, aż po kode trwa
Kunsztownie tkana z wszelkich dźwięków fuga ta
Tańcz, wystukuj rytm do końca
I od początku, sącząc mleka czerń
Czarne mleko poranku pijemy je w wieczór
Pijemy je w południe.
O świcie pijemy.
Pijemy je nocą, pijemy, pijemy,
Pijemy, pijemy, pijemy.