Ballada o próżności (Zadumana) Katarzyna Dąbrowska

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Zadumała się dziewczyna nad swoją urodą
co mam zrobić Panie Boże, żeby zostać młodą?

Jej warkocze lnianozłote
Janka wbiły w złą tęsknotę,
chłodne oczy zwiodły Zbycha
chłop jak dąb a łkał i wzdychał.

Niepokorna, roześmiana,
iść nie chciała i za Pana
ten obwiesił się na drzewie
Bóg go teraz nie chce w niebie
Bóg go teraz nie chce w niebie

Co dnia, jeszcze przed świtaniem
wychodziła na rozstaje
przed kapliczką tam błagała
co by młodość wieczną miała.


Pan Bóg srogi na próżności
lico zmarszczył jej w starości
Szatanowi niosła dusze
wieczną mieć urodę muszę,
wieczną mieć urodę muszę...

Tamten zgodził się od razu.
Krwią cyrograf kazał mazać.
Dajęć młodość bez pytania
do pierwszego zakochania ...

Dziewka srodze się zaśmiała,
bo w serduszku kamień miała,
wzięła młodość i do wczoraj
przeglądała się w jeziorach.
Wzięła młodość i do wczoraj...


Gdy goluśki wyloz z wody,
dumny młodzian cud urody,
w sercu jej roztopił kamień,
pokochała Go na Amen.

Nie spostrzegła nic jak cała
Śmierci się podobna stała.
Roztrwoniła miłość ziemską
odsprzedała przeniebieską.

Nie spostrzegła nic jak cała
Śmierci się podobna stała.
Roztrwoniła miłość ziemską
odsprzedała przeniebieską.


Zadumała się dziewczyna
nad swoją urodą
co mam zrobić Panie Boże
żeby zostać z Tobą ??

Co mam zrobić Panie Boże
żeby zostać z Tobą ...??




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim